Uczestnicy marszu, głównie odświętnie ubrana młodzież katowickich szkół, ale też wielu dorosłych, m.in. przedstawiciele władz, IPN i organizacji kombatanckich, przeszli spod katowickiego pomnika Ofiar Katynia przed siedzibę Muzeum Śląskiego. Wiele osób niosło flagi narodowe z czarnymi wstążkami, których 300 przekazał na tę okazję wojewoda śląski. W przemówieniach przed rozpoczęciem marszu dyrektor katowickiego oddziału IPN Andrzej Drogoń, wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, Jerzy Urbańczyk ze stowarzyszenia Rodzina Policyjna 1939 i Marcin Szarama z Niezależnego Zrzeszenia Studentów podkreślali doniosłość wydarzeń sprzed 70 lat oraz kilku dni, wskazując m.in. na ich wagę dla przyszłości Polski. - Chciejmy wierzyć, że (...) jest to krok do wielkiego narodowego odrodzenia, do pojednania między narodami, do zamknięcia tej jakże trudnej, okrutnej księgi, jaką zgotował narodowi polskiemu i wielu narodom świata sowiecki totalitaryzm i że będzie to zamknięta księga, do której musimy sięgać, pamiętać o tym wszystkim, co w niej zapisane - mówił Drogoń. - Wierzmy, że owa ofiara życia elit narodu (...) to właśnie źródło, które powinno wszystkim uzmysłowić, że taka będzie ojczyzna i taki będzie nasz naród, jakim go sami zbudujemy. (...) Chciałbym zaprosić do zadumy i do tego symbolicznego aktu manifestacji. Czasami tak trzeba - zamanifestować postawę - zaznaczył dyrektor katowickiego IPN. - Czy my, Polacy, musimy pamiętać o patriotyzmie, o miłości do ojczyzny tylko wówczas, gdy zdarzają się najokrutniejsze tragedie? - pytał wojewoda śląski. Wyjaśniał, że flagi, rozdane uczestnikom marszu, mają być pamiątką tych wydarzeń, a także przypomnieniem, że są dni, w których manifestacja miłości do ojczyzny jest potrzebna. Urbańczyk przypomniał, że setki ofiar Katynia pochodziły ze Śląska. - Wszyscy oni służyli odrodzonej Rzeczypospolitej w okresie pokoju i mężnie bronili jej niepodległości - mówił. Z kolei Szarama wskazywał, że wszyscy, którzy zginęli w sobotniej katastrofie chcieli oddać hołd tym, którzy za fundament swego życia wybrali hasło: Bóg, Honor, Ojczyzna. Od teraz również oni świadczą swoim życiem o tej zbrodni - ocenił. U celu marszu, w Muzeum Śląskim, jego uczestnicy obejrzeli wystawę "Śląskie ofiary Katynia". Plenerową wystawę o zbrodni katyńskiej katowicki oddział IPN przygotował też przy pomniku. Złożyło się na nią piętnaście plansz z reprodukcjami dokumentów i zdjęć oraz opisami, m.in. zeznań funkcjonariuszy NKWD uczestniczących w mordach. We wtorek do piętnastu wcześniej gotowych planszy pracownicy Instytutu dołożyli szesnastą, poświęconą "Ofiarom Pamięci Katynia" - m.in. ze zdjęciem tragicznie zmarłych prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii, spisem wszystkich ofiar sobotniej katastrofy lotniczej, a także wizerunkiem i krótkim biogramem prezesa IPN Janusza Kurtyki. Przed uroczystościami przy pomniku i wyruszeniem marszu, w katowickim kościele garnizonowym św. Kazimierza odprawiono mszę w intencji m.in. tragicznie zmarłych prezydenta RP, jego małżonki, a także innych ofiar katastrofy, szczególnie Janusza Kurtyki oraz pochodzącego z Katowic prezesa NBP Sławomira Skrzypka. We mszy uczestniczyła m.in. córka Sławomira Skrzypka, przedstawiciele regionalnych i lokalnych władz, weterani Armii Krajowej i młodzież z miejscowych szkół - również klas wojskowych. Zamiast kazania, proboszcz ks. płk Mirosław Sułek odczytał tekst homilii, którą 10 kwietnia podczas uroczystości katyńskich miał wygłosić zmarły w katastrofie biskup polowy Wojska Polskiego Tadeusz Płoski.