4 listopada ubiegłego roku pociąg InterCity, jadący z Wiednia do Warszawy oraz pusty pociąg Przewozów Regionalnych, który manewrował przed planowanym wyjazdem na trasę do Kozłowa, znalazły się na jednym torze. Maszyniści w ostatniej chwili zdołali wyhamować i nie doszło do zderzenia. - Przyczyną incydentu było niezatrzymanie składu Przewozów Regionalnych przed sygnałem zakazującym wjazdu - poinformował rzecznik prasowy PKP PLK Mirosław Siemieniec. Pasażerowie pociągu relacji Wiedeń - Warszawa musieli się przesiąść do pociągu jadącego z Wrocławia do Warszawy, opuszczając Katowice z godzinnym opóźnieniem. Incydent badała specjalna kolejowa komisja. Jak poinformował Michał Stilger z biura prasowego Przewozów Regionalnych w Warszawie, takie incydenty są zawsze szczegółowo analizowane i omawiane podczas szkoleń pracowników, w tym maszynistów. - Chodzi o to, by uniknąć podobnych zdarzeń w przyszłości - zaznaczył. Śląski zakład Przewozów Regionalnych został z końcem roku zlikwidowany w związku z przejęciem regionalnych połączeń przez samorządową spółkę Koleje Śląskie. Na podstawie umowy z nowym przewoźnikiem, PR wożą obecnie pasażerów na tzw. trasach stykowych, czyli na granicach województw.