Jak poinformowała we wtorek zastępca powiatowego inspektora sanitarnego w Katowicach Ewa Dereczenik, kontrolę przeprowadzono po interwencji rodziny jednego z pacjentów oddziału neurochirurgii. - Część zarzutów potwierdziła się. Plan higieniczny oddziału nie do końca jest realizowany. Mamy zarzuty pod adresem higieny rąk - brakuje mydła czy ręczników jednorazowych, również w salach chorych, a także niewłaściwego stanu sprzętów - ich sprzątania, mycia. Nasze zastrzeżenia wzbudziła też procedura postępowania z pościelą i stan łazienek - powiedziała Dereczenik. Protokół po kontroli jeszcze we wtorek otrzyma dyrektor szpitala, który ma prawo wnieść do niego uwagi. W dokumencie znajdą się zalecenia i zarządzenia dla pracowników szpitala oraz terminy, do których mają zostać wdrożone. O sprawie poinformowała we wtorek katowicka "Gazeta Wyborcza". Jak podała, wstrzymano przyjęcia na oddział, u kilku pacjentów stwierdzono bowiem zakażenia ran różnymi szczepami bakterii. Jak podkreśliła Ewa Dereczenik, Sanepid nie bada na razie sprawy zakażeń, nie ma bowiem zgłoszenia od szpitala w tej sprawie. - Szpital ma obowiązek zgłaszać nam jedynie ogniska epidemiczne, a więc co najmniej dwóch powiązanych wyraźnie ze sobą przypadków zakażeń, nie zaś pojedyncze przypadki - powiedziała. Dodała, że nie wszystkie zakażenia szpitalne są zawinione przez szpitale; czasami pacjent trafia już do szpitala z zakażeniem, a czasem pojawia się ono podczas przebiegu choroby, kiedy odporność jest obniżona.