Prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Bielsku-Białej śledztwo dotyczy sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Śledczy wstępnie przyjęli, że powodem katastrofy było uszkodzenie gazociągu w trakcie przewiertu. Zgodnie z tą hipotezą, z tego powodu doszło do wycieku gazu, a następnie eksplozji i pożaru. "Na miejscu jest dwóch prokuratorów. Tak naprawdę te czynności dopiero się rozpoczynają" - powiedziała w piątek rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej Agnieszka Michulec. Jak sprecyzowała, prokuratorzy rozpoczęli oględziny już w czwartek, gdy było już ciemno. Prokuratura zaznacza, że oględziny będą prowadzone nie tylko na miejscu katastrofy, ale też w pobliżu zawalonego domu. "Ponieważ naszym zadaniem jest ustalenie przyczyny tego zdarzenia, to nasze działania będą się skupiały na ustaleniu czy rzeczywiście przyczyną katastrofy - zgodnie z naszą hipotezą - było uszkodzenie gazociągu" - powiedziała prok. Michulec. Szykują się prace odkrywkowe Jak dodała, w piątek będą trwały prace odkrywkowe, żeby znaleźć miejsce ewentualnego uszkodzenia gazociągu. Prokuratorzy będą też starać się uzyskać opinię specjalisty w dziedzinie maszyn wiertniczych. Oględziny będą dotyczyły także samego miejsca katastrofy oraz budynków sąsiadujących z domem, który zniszczyła eksplozja. Chodzi o ocenę rodzaju uszkodzeń i ustalenie, czy i w jakim stopniu obiekty te były zagrożone wybuchem - i tym samym czy ich mieszkańcy uzyskają status pokrzywdzonych. "Same czynności to żmudna praca. Prokuratorzy muszą to robić starannie i drobiazgowo, żeby niczego nie przeoczyć" - zaznaczyła prok. Michulec. Jak wskazała prokuratura, oględziny na miejscu będą warunkowały podejmowanie na bieżąco decyzje o powołaniu biegłych innych specjalności. Równolegle w śledztwie zabezpieczono dokumentację i trwają, prowadzone przez policjantów, przesłuchania świadków. O swych ustaleniach policjanci na bieżąco informują prokuratorów. Sekcja zwłok. Konieczne badania DNA Na poniedziałek zaplanowano sekcje zwłok. Identyfikacja części ofiar wymaga badań DNA. W czwartek prokuratura czyniła ustalenia dotyczące pokrewieństwa i w piątek od wytypowanych osób będzie pobierany materiał porównawczy. W środę wieczorem w domu jednorodzinnym w Szczyrku doszło do wybuchu. Pierwsze zgłoszenie napłynęło o godz. 18.26, a pierwsze jednostki były na miejscu dziesięć minut później. Do czwartkowego popołudnia w gruzach budynku znaleziono ciała ośmiorga osób: czworga dorosłych i czworga dzieci. Polska Spółka Gazownictwa poinformowała w nocy ze środy na czwartek, że "najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy w Szczyrku (...) było uszkodzenie gazociągu średniego ciśnienia podczas robót wykonywanych przez firmę Aqua System". Przewiert sterowany pod ziemią na głębokości 1,7 m wykonywali w środę wieczorem dwaj pracownicy tej bielskiej firmy. Miał on 30 m długości. Zadanie zleciła firma Elmaro z Godziszki koło Szczyrku, która wykonuje usługi elektroenergetyczne. Policja wezwała prezesa bielskiej spółki Aqua System do złożenia wyjaśnień w sprawie jej prac w Szczyrku. Rozmawiała też z pracownikami, którzy w środę robili tam przewiert; do wybuchu doszło na ich oczach. W wydanym w czwartek wieczorem oświadczeniu firma zaznaczyła, że jest zbyt wcześnie, by na tym etapie jednoznacznie określić bezpośrednią przyczynę tragedii, a także obarczać winą kogokolwiek.