Jak podaje "Dziennik Zachodni", nie żyje też pilot maszyny. Karol Kania to założyciel oraz właściciel jednego z największych w Europie producentów podłoża pod uprawę pieczarek. Jego firma ma zakłady produkcyjne na Śląsku, w województwie opolskim oraz lubelskim. W 2016 roku Kania był na 63. miejscu w rankingu najbogatszych Polaków. Jego majątek był wyceniany wówczas na prawie pół miliarda zł. Z nieoficjalnych informacji wynika również, że biznesmen wracał do domu z Mazur. Przypomnijmy, helikopter z czterema osobami na pokładzie rozbił się minionej nocy pod Pszczyną. Maszyna spadła na ziemię w trudno dostępnym terenie. Dwie osoby przeżyły. Jak podało we wtorek nad ranem Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego, prywatny śmigłowiec rozbił się w nocy 300 metrów od lądowiska. Strażacy otrzymali zgłoszenie około północy. - Po przybyciu na miejsce ustaliliśmy, że w lesie, w trudno dostępnym terenie, rozbił się helikopter. Maszyną podróżowały cztery osoby. Dwie osoby zginęły, a dwie są ranne i zostały przewiezione do szpitala - powiedział aspirant Tomasz Pokorny ze straży pożarnej w Pszczynie. Zgłoszenie o wypadku napłynęło od okolicznych mieszkańców. Helikopter runął na ziemię w trudno dostępnym miejscu. - To teren silnie zalesiony, podmokły, z licznymi ciekami wodnymi, w pobliżu rzeki Dokawy. Akcję utrudniał też zalegający śnieg i bardzo gęsta mgła, ograniczająca widoczność do kilku metrów - poinformował oficer prasowy pszczyńskiej straży Mateusz Caputa.