W wypadku zginął kierowca uczestniczącej w karambolu cysterny, a trzy kobiety z innych aut zostały ranne. Policja podejrzewa, że kierowca cysterny zasłabł lub zasnął za kierownicą, uderzając w stojące przed sygnalizacją świetlną samochody, które kolejno wpadały na siebie. Do wypadku doszło przy skrzyżowaniu krajowej "jedynki" z ulicą Bieruńską. Zderzyły się trzy ciężarówki i trzy auta osobowe. Karambol zapoczątkowało uderzenie ciężarowej cysterny w volkswagena passata. - Siła uderzenia była wyjątkowa - passat został niemal całkowicie wciśnięty w stojące przed nim renault magnum. Samochód osobowy był niemal niewidoczny spod ciężarówki. Za cud można uznać to, że jadące tym autem dwie kobiety przeżyły - relacjonowała rzeczniczka pszczyńskiej policji, Karolina Błaszczyk. Jedna z jadących volkswagenem kobiet wyszła z wypadku bez szwanku i sama opuściła samochód. Drugą kobietę z pojazdu wyciągnęli strażacy. Kierowca renault nie odniósł obrażeń. Jego auto, popchnięte przez passata, uderzyło w forda fiestę; nikt nie ucierpiał. Ford uderzył w opla corsę - kierująca nim kobieta młoda trafiła do szpitala. Jej auto uderzyło w inne ciężarowe renault. Krótko po wypadku na trasie wiodącej z Katowic i Tychów w kierunku Bielska-Białej utworzył się wielokilometrowy korek. Policja wytyczyła objazd przez centrum Pszczyny, niewiele to jednak pomogło - to niewielkie miasto o tej porze i tak jest zwykle zatłoczone, dodatkowo ruch hamowały przejeżdżające pociągi. Policja apelowała, by kierowcy wybierali drogi alternatywne. Wcześniej na drodze ekspresowej S-1 z Cieszyna w kierunku Bielska-Białej doszło do karambolu dwóch TIR-ów, które zablokowały drogę. Także w tym miejscu utrudnienia trwały kilka godzin. W środę po południu zablokowana była również krajowa "jedynka" w Częstochowie, gdzie doszło do kolizji dwóch ciężarówek. W jednej z nich odpadło koło, które potoczyło się pod drugiego TIR-a, którego kierowca stracił wówczas panowanie nad pojazdem. Oba auta zablokowały drogę w kierunku Katowic.