Na apel prezesa cała załoga wyjechała na powierzchnię i odtąd tam będzie prowadziła protest - stwierdził jeden z protestujących. Jak zaznaczają związkowcy, przekonały ich argumenty prezesa JSW o konieczności prowadzenia pod ziemią prac, których celem jest zapobieganie zagrożeniu pożarowemu. Górnicy zapowiadają, że będą strajkować już na powierzchni do czasu podpisania porozumienia. Dzisiejsze rozmowy z prezesem Jastrzębskiej Spółki Węglowej będą się toczyć na terenie kopalni. Górnicy odmówili opuszczania kopalni do czasu podpisania porozumienia, gwarantującego podwyżkę. Jeżeli ktokolwiek chce z nami rozmawiać, jesteśmy do dyspozycji, ale na terenie KWK "Budryk" tu, na zakładzie głównym. Nigdzie poza zakład nie wyjdziemy - zapewniali. Rozmowy mają się toczyć w obecności wojewody śląskiego. Prezes Jarosław Zagórowski zjechał do protestujących wczoraj późnym popołudniem; towarzyszył mu rzecznik kopalni, a także policjant i prokurator. Zarząd JSW i związkowcy wystosowali później apel o zaprzestanie strajku i podpisanie porozumienia. Zdaniem Zagórowskiego gwarantuje ono średni wzrost płacy za ubiegły rok o 791 zł w porównaniu z rokiem poprzednim. W roku obecnym średnia płaca wyniosłaby średnio co najmniej 5368 złotych. Protestujący domagali się wyrównania płac w kopalni do średniej w kopalniach JSW, co oznaczałoby podwyżkę stawek za ubiegły rok o 12 zł na dniówkę, tj. wraz z innymi świadczeniami ok. 600 zł miesięcznie. Strajk w "Budryku" trwa od 24 dni, od 2 stycznia górnicy prowadzili okupację pod ziemią. Według komitetu protestacyjnego w ostatnich dniach uczestniczyło w nim około 500 osób z liczącej 2,4 tys. osób załogi. Więcej informacji: