Tragiczne wydarzenia rozgrywały się przez wiele lat na Śląsku. Pan Mateusz wychowywał się w wielorodzinnym, piętrowym budynku. Jak opowiada reporterom, o 10 lat starsza, niepełnosprawna intelektualnie sąsiadka zwabiała jego i jego dwóch rówieśników do swojego domu i wielokrotnie wykorzystywała seksualnie. Zdaniem mężczyzny, kobieta zgwałciła go kilkaset razy. Proceder zakończył się dopiero, kiedy dzieci stały się nastolatkami. 29-latek twierdzi, że zagroził kobiecie, że jeśli jeszcze kiedyś go skrzywdzi, zabije ją. Jak czytamy, jeden z molestowanych chłopców, kilka lat później odebrał sobie życie. Pan Mateusz również przyznaje, że miał dwie próby samobójcze. Alimenty Niedługo po tym, jak kobieta przestała wykorzystywać chłopców, okazało się, że jest w ciąży. Gdy jej syn miał 7 lat wystąpiła do sądu o ustalenie ojcostwa. Ojcem okazał się bohater reportażu, wówczas kobieta zażądała alimentów. Wyrok nakładający na mężczyznę alimenty skłonił go do zgłoszenia licznych gwałtów z przeszłości. Barbara S. przyznała się do wszystkich zarzucanych jej czynów i została skazana. Alimenty pozostały jednak w mocy, gdyż do poczęcia dziecka miało dojść już po ukończeniu przez pana Mateusza 15 lat. "Beneficjentem tych świadczeń alimentacyjnych jest małoletnie dziecko, które zostało poczęte przez ojca, który aczkolwiek młody wiekiem, miał jednak ukończone lat 15, miał prawie 16 lat w chwili, kiedy doszło do poczęcia" - wyjaśniła Magdalena Piwowarska, prezes Sądu Rejonowego w Tychach. Dziecko pod opieką Barbary S. W tej sprawie szokujący jest również fakt, że dziecko pozostaje pod opieką niepełnosprawnej intelektualnie i skazanej za wykorzystywanie seksualne nieletnich kobiety. 29-letni Mateusz został pozbawiony praw rodzicielskich w całości - czytamy. Pan Mateusz obawia się, że chłopiec może podzielić jego los. "Jeśli to zrobiła raz, to może robić to znowu. Kto wie, co się tam dzieje za tymi drzwiami. Tego nikt się nie dowie, a on nam też tego nie powie, tak samo jak i my nigdy tego nie powiedzieliśmy nikomu. Nie chciałbym, żeby musiał przeżywać to, co my" - mówi mężczyzna.