Ale nie tylko w orkiestrze, bo także w życiu. Spektakl to również monolog o rozpaczliwej samotności, którą bohater stara się wypełniać muzyką. Większość czasu spędza sam w domu, razem z kontrabasem, który w cieniu pokoju wygląda jak "stara, gruba baba". To właśnie ten instrument bohater obwinia o wszystkie niepowodzenia w swoim życiu. Przez niego jest niedocenionym artystą, nie wyszło mu życie prywatne i erotyczne... Jerzy Stuhr tak mówi o spektaklu: opowiadam o miłości do instrumentu, który zniszczył me życie - od palców, zrogowaciałych od ściskania strun, po serce złamane przez sopranistkę Sary, którą kocham i nigdy nie osiągnę, bo ona tam, na wielkiej scenie w blasku świateł, a ja tu, w orkiestronie... Jerzy Stuhr gra Kontrabasistę od... 1985 roku. Zagrał ten monodram w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Austrii, Włoszech, w sumie ponad sześćset razy. Zawsze przy wypełnionej po brzegi sali. Scenariusz: Patrick Süskind Reżyseria: Jerzy Stuhr Scenografia: Andrzej Mleczko (panneau i rysunki) Występuje: Jerzy Stuhr 28. marca (piątek), godz. 19. Teatr Rozrywki w Chorzowie, ul. M. Konopnickiej 1. Bilety: 65 i 80 zł.