W tym roku społeczność ukraińska obchodzi 60. rocznicę akcji "Wisła", którą ówczesne polskie władze uzasadniały koniecznością likwidacji nacjonalistycznego, ukraińskiego podziemia. W jej wyniku ok. 140 tysięcy osób, głównie narodowości ukraińskiej, zostało deportowanych z rodzinnych ziem na północ i zachód Polski. Około 4 tysięcy Ukraińców, często bez wyroków sądowych, znalazło się wśród więźniów obozu w Jaworznie. W uroczystościach w Jaworznie brało udział kilkaset osób, m.in. byli więźniowie tego obozu, duchowni Cerkwi i przedstawiciele ukraińskich placówek dyplomatycznych, a także władze Jaworzna. Pod pomnikiem ofiar obozu, odsłoniętym dziewięć lat temu przez prezydentów Polski i Ukrainy, złożono wieńce. Odbyła się też ekumeniczna msza i Panachyda - nabożeństwo żałobne za zmarłych. W uroczystościach brała też udział pani Irena Kowalik, która jako 2-letnie dziecko była więziona w jaworznickim obozie przez kilka tygodni wraz z matką. - Ja niewiele pamiętam, ale mamie do dziś się to śni po nocach, zawsze płacze, kiedy jest o tym mowa - powiedziała pani Irena. Jej rodzina została wysiedlona z zamieszkanej wyłącznie przez Ukraińców wioski Wierzbica, pow. Tomaszów Lubelski, na Warmię. - Jestem w Jaworznie, żeby oddać hołd niewinnym ludziom, którzy tu zginęli. Żeby ich śmierć nie poszła na marne, musimy pamiętać, do czego doprowadza nienawiść - dodała Irena Kowalik.