Uciekinierzy to mieszkańcy Czechowic-Dziedzic, Katowic i Raciborza. - Jastrzębski zakład jest jednym z 22 tzw. półotwartych w kraju. Przebywa w nich 50 proc. polskiej populacji skazanych. Więźniowie mają w nich większe uprawnienia - przebywają w otwartych w ciągu dnia pawilonach, mogą się też poruszać po terenie zakładu, aby np. skorzystać z porady lekarskiej czy biblioteki - powiedział dyrektor okręgu Służby Więziennej Ryszard Kurnik. - Oczywiście ucieczki z takiego zakładu nie można porównywać z ucieczką np. z Wadowic. Trafiają do niego również osoby skazane za przestępstwa "mniejszego kalibru" - dodał. Dwaj zbiegli mieli pozostać w więzieniu do 2001, jeden - do 2004 r. Za ucieczkę grozi im dodatkowo do 3 lat pozbawienia wolności. W Jastrzębiu przebywa obecnie 800 osadzonych, 5 tys. wychodzi w ciągu roku na przepustki. Zakład ma powierzchnię 8 hektarów. Poprzednia ucieczka zdarzyła się tu w sierpniu tego roku.