Festiwal Filmów Europy Centralnej odbywał się w Medias w Rumunii w dniach od 5 do 11 września. - Nie mogłem wtedy przyjechać po odbiór pierwszej nagrody, ponieważ kończyłem zdjęcia do mojego ostatniego filmu - powiedział reżyser "Różyczki" Jan Kidawa-Błoński. Delegacja rumuńska przyjechała do Dąbrowy Górniczej, żeby wziąć udział w konferencji pt. "Wpływ mobilności zawodowej i migracji na rozwój społeczno-gospodarczy oraz rynek pracy miast i regionów". Była to impreza towarzysząca polskiej prezydencji. W trakcie konferencji okazało się, że zabrali z Medias statuetkę, której nie udało się wręczyć Kidawie-Błońskiemu. Z reżyserem spotkali się po południu w jednym z lokali na terenie miasta. - Rumunia jest mi szczególnie bliska, jako jedna z lepszych kinematografii. Dlatego nie mogłem nie zjawić się w Dąbrowie Górniczej, kiedy usłyszałem o przyjeździe delegacji - tłumaczył. Głównemu konkursowi Festiwalu Filmów Europy Centralnej towarzyszyły koncerty, spektakle oraz dyskusje, poświęcone kinematografii. Impreza zgromadziła prawie 5 tys. widzów. "Różyczka" weszła na ekrany kin w zeszłym roku. Film ukazuje skomplikowaną relację między cenionym pisarzem, jego żoną oraz jej kochankiem (w latach 60. minionego wieku). W 2010 roku "Różyczka" nagrodzona została Złotymi Lwami na XXXV Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, a na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Moskwie Jan Kidawa-Błoński otrzymał nagrodę dla najlepszego reżysera.