"Kobiety są kwiatami, bezustannie zwracają się do światła i jak kwiaty potrzebują słońca, aby się rozwinąć" - to słowa Aleksandra Dumas. Współczesnej kobiecie, jak zamiast słońca musi wystarczyć solarium, tak zamiast partnera - dżentelmena o światowym stylu, który dbałby o jej rozwój, musi wystarczyć pracoholik - ignorant, który 1-2 razy do roku składa jej uroczą wiązankę kwiatów - wyrzutów sumienia. - Panom brakuje pomysłów i zaangażowania - mówią panie, które jednocześnie rzadko sygnalizują swoje potrzeby otwarcie. Wiedzeni wrażliwością na ich krzywdę, postanowiliśmy odszukać kilku ostatnich dżentelmenów. I zapytać ich, jak uszczęśliwić współczesną kobietę. Jacek Wójcicki Ulubieniec starszych pań, "uroczy zawadiacki uśmiech i piękny głos". Jego majtki można do dziś podziwiać zawieszone pod sufitem jednej z zakopiańskich restauracji (miejscowym zwyczajem, stały się one łupem kelnerki, która usiadła mu na kolanach). - Mój sposób na uszczęśliwienie kobiety to wypróbowana przez pokolenia mężczyzn metoda futra i brylantu. I o ile można ją w ten sposób uczynić szczęśliwą choć na chwilę, o tyle niemożliwością jest kobietę zrozumieć i zapewnić jej szczęście permanentne. No, chyba że ze słownikiem. Choć jeszcze się taki nie urodził, kto stworzyłby taki słownik. To tak jakby przeciętny Polak chciał się porozumieć z kimś, kto mówi w języku zachodniopendżabskim... Maciej Maleńczuk Gitarzysta i wokalista, "obiektywnie niepiękny, ale ma to coś", autor i wykonawca piosenki pt. "Święto kobiet" ("Niechże na gorsze nic już nigdy się nie zmieni/ I nikt nie każe ci być twardą i bez wad/ Miej zawsze dużo dobrych rzeczy do jedzenia/Bezpieczny własny świat...") - Odkąd pamiętam, żyłem w przekonaniu, że dogodzić kobiecie można, tylko jeśli się znajdzie jej punkt G. Ostatnio słyszałem, że nie każda kobieta go ma, więc moją teorię trafił szlag. Zresztą zauważyłem, że kobieta zawsze znajdzie jakiś myk i będzie niezadowolona. A starający się facet będzie się czuł jak ostatni frajer. Janusz Józefowicz Nieźle wywija; partner Nataszy Urbańskiej, najpiękniejszej Polki (zdaniem czytelników magazynu "Viva!"). - Nie ma jednej, uniwersalnej recepty, dzięki której można by uszczęśliwić każdą kobietę na świecie. Dzisiejsze kobiety są równorzędnymi partnerkami mężczyzn. Moją receptą jest więc dobre partnerstwo, czyli poświęcanie mnóstwa uwagi poznawaniu oczekiwań kobiet, a następnie ich starannemu zaspokajaniu. Takim często sygnalizowanym, podstawowym oczekiwaniem jest potrzeba poczucia bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo ośmiela kobiety. Sprawia, że nam - mężczyznom - łatwiej jest je zrozumieć. Tomasz Pietrzykowski Były wojewoda śląski, posiadacz "wyjątkowo pięknych oczu". W zeszłym roku, z okazji Święta Kobiet zaprosił wszystkie panie zatrudnione w Urzędzie Wojewódzkim na okolicznościowy spektakl teatralny. Po spotkaniu nie zabrakło też symbolicznych rajstop i goździków... - Na to nie ma mądrych. Najcelniejszą bodaj odpowiedź na to pytanie przypisuje się Giacomo Casanovie: "Mówić im o nich i słuchać, gdy mówią o sobie". Ale to zdaje się metoda skuteczna nie tylko wobec kobiet... A czy można zrozumieć kobiety? To bardzo proste. Wystarczy być nimi. Ewentualnie można też próbować je zrozumieć, nimi nie będąc. Wystarczy do tego nieograniczona inteligencja, nieograniczona zdolność empatii, niewyczerpane zasoby cierpliwości, no i poświęcenie temu zadaniu kilku setek lat. Ale na szczęście pełne zrozumienie nie jest warunkiem tego, aby kobiety podziwiać i wielbić. Oczywiście, każda okazja, żeby okazać ów podziw i uwielbienie, jest dobra - nie trzeba do tego świąt. Tak jak nie trzeba choinki, żeby dawać prezenty. Niemniej jednak taki szczególny dzień się kobietom z pewnością należy. Byle nie zamiast codziennych wyrazów podziwu i uwielbienia, ale oprócz nich. Bartłomiej Wnuk bartlomiej.wnuk@echomiasta.pl