Kilka dni temu w Dąbrowie Zielonej (woj. śląskie) obok boiska lokalnej drużyny znaleziono ciało mężczyzny. Od razu zaczęły się spekulacje, że to Jacek Jaworek - zabójca od trzech lat ścigany przez Interpol. Jaworek w lipcu 2021 roku w pobliskich Borowcach zabił 44-letniego brata, jego 44-letnią żonę i ich 17-letniego syna. Jacek Jaworek wrócił? "Psychologicznie spójne" Według ustaleń tvn24.pl ciało odnalezione w Dąbrowie Zielonej to Jacek Jaworek. Portal powoływał się przy tym na wyniki DNA. Tej informacji nie potwierdza jednak prokuratura, która w rozmowie z Polsat News zaznaczyła, że nie posiada jeszcze takich danych. Dodatkowo w poniedziałkowym komunikacie Prokuratura Okręgowa w Częstochowie podkreśliła, że "czynności identyfikacyjne przeprowadzone z udziałem osoby najbliższej dla poszukiwanego Jacka Jaworka nie pozwoliły na ustalenie tożsamości mężczyzny". - Pewne dowody, które zebraliśmy w tracie oględzin zwłok wskazują, że może być to poszukiwany Jacek Jaworek - wskazywał jednak w czasie konferencji prok. Tomasz Ozimek. Jeśli po otrzymaniu opinii biegłego w sprawie badań DNA denata okaże się, że jest to Jacek Jaworek, oznaczać to będzie, że mężczyzna pojawił się w miejscowości kilka dni po rocznicy dokonanej zbrodni. - Psychologicznie prawdopodobne jest, że Jaworek wrócił w rocznicę morderstwa - mówi Interii Jan Gołębiowski, profiler i psycholog kryminalny. - Ofiarami były najbliższe mu osoby, miał z nimi związek emocjonalny. Jego pojawienie się pokrywa się w czasie z rocznicą zabójstwa w sposób rzucający się w oczy, więc jest to psychologicznie spójne - zaznacza profiler. Jacek Jaworek znaleziony? Ustalenia śledczych Prokuratura wstępnie ustaliła, że prawdopodobną przyczyną zgonu znalezionego mężczyzny były obrażenia głowy, powstałe w wyniku postrzelenia z broni palnej. "W trakcie oględzin zabezpieczono jednostkę broni palnej i amunicję, które zostaną poddane badaniom przez biegłych z zakresu balistyki" - przekazał w komunikacie prok. Tomasz Ozimek. Jan Gołębiowski ma pewne podejrzenia odnośnie do przebiegu wydarzeń, jeśli okaże się, że ciało należy do Jaworka. - Istnieje pojęcie samobójstwa poagresyjnego. Popełniane jest w wyniku zabójstwa albo usiłowania zabójstwa osoby, która jest bliska. Jest to zwykle impulsywne, nieplanowe zabójstwo. Mordercę zaczyna to przerastać, pojawia się zaskoczenie własnym czynem. Wypadkowa wyrzutów sumienia i strachu przed odpowiedzialnością karną, utratą wizerunku społecznego. W końcu morderca wymierza sobie sprawiedliwość - wyjaśnia ekspert. Podkreśla jednak, że zazwyczaj takie czyny popełniane są szybko po zabójstwie. - Jeśli w tym wypadku zdarzyło się aż po trzech latach, jest to dla mnie zaskoczeniem, tego się nie spodziewałem. Ale nadal jest to psychologicznie spójne - dodaje. Jacek Jaworek za granicą? Profiler o możliwym scenariuszu Jedna z prawdopodobnych wersji wydarzeń zakłada, że Jaworek przebywał lub przebywa za granicą. Być może pracuje gdzieś dorywczo "na czarno". Jeśli to jego ciało znaleziono w Dąbrowie Wielkiej, Jan Gołębiowski widzi wytłumaczenie. - Cały czas ten czyn musiał w nim żyć. Pewnie jak każdy człowiek próbował sobie z tym radzić, stosując różne mechanizmy obronne. Wypierając, racjonalizując ten czyn, np. tłumacząc sobie, że został do tego zmuszony zachowaniem swojej ofiary - wyjaśnia Jan Gołębiowski. - Sprawcy często próbują odrzucić winę na zewnątrz, na przykład przerzucając na ofiary. W nim pewnie te wszystkie procesy zachodziły. To w pewnym sensie zwykły facet, a nie jakiś gangster czy seryjny morderca. Na pewno musiał mieć momenty refleksji i poczucia winy. Pewnie miał sinusoidy takich stanów, na zmianę z dość dobrym przystosowaniem się. Ale finalnie najprawdopodobniej przerosło to jego możliwości radzenia sobie z tym - podsumowuje. Prokuratura: Nie mamy wyników badań DNA W piątek w Dąbrowie Zielonej pracownicy porządkowi znaleźli niedaleko jednej ze szkół ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy. Prokuratura Okręgowa w Częstochowie poinformowała w poniedziałek, że wszczęła śledztwo w sprawie doprowadzenia mężczyzny o nieustalonej tożsamości do targnięcia się na własne życie, poprzez namowę lub udzielenie mu pomocy. Poszukiwania Jacka Jaworka trwają od blisko trzech lat. W nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku mężczyzna zabił 44-letniego brata, jego 44-letnią żonę i ich 17-letniego syna. Wszyscy zostali zastrzeleni z broni palnej. Zdołał się uratować tylko młodszy syn małżeństwa - 13-latek, który ukrył się przed mężczyzną. Jaworek w chwili popełnienia zbrodni mieszkał z rodziną w jednym domu. Anna Nicz ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!