Sprawa dotyczy wydarzeń z 10 lipca ubiegłego roku, do których doszło na błoniach jasnogórskich podczas 19. Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja. Ekipa Polsatu została zaatakowana podczas nagrywania relacji z tego wydarzenia. Po odczytaniu aktu oskarżenia sąd odebrał wyjaśnienia Andrzeja K., rozpoczęły się także przesłuchania pierwszych świadków - powiedział rzecznik częstochowskich sądów Bogusław Zając. Emeryt od początku nie przyznawał się do winy. Już podczas śledztwa mówił, że nie dokonał żadnej napaści ani celowego uszkodzenia sprzętu. Przyznawał, że doszło do utarczki z ekipą telewizyjną, ale - jak wyjaśniał - chciał tylko uniemożliwić operatorowi filmowanie twarzy. Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ przedstawiła 56-letniemu emerytowi z Katowic dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy używania przemocy - uderzenia w twarz dziennikarki i wyrwania sprzętu rejestrującego obraz i dźwięk - i ma związek z naruszeniem art. 43 Prawa prasowego. Przepis ten mówi, że "kto używa przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej - podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Drugi z postawionych zarzutów dotyczy zniszczenia kamery należącej do Polsatu, której wartość oszacowano na 27 tys. zł. Akt oskarżenia trafił do sądu okręgowego, a nie rejonowego, bo to sądy okręgowe orzekają w I instancji w sprawach o naruszenie art. 43 Prawa prasowego. Andrzejowi K. grozi kara do pięciu lat więzienia. Postępowanie zostało wszczęte po zawiadomieniu złożonym przez dyrekcję Telewizji Polsat. Kilka dni po incydencie także dziennikarka złożyła na policji w Częstochowie pisemną skargę, ponieważ - jak uzasadniała - "nie można pozwalać, żeby pewna grupa ludzi tak traktowała dziennikarzy wykonujących swój zawód". Sprawą incydentu na Jasnej Górze zajęła się sejmowa komisja kultury i środków przekazu. Zaniepokojenie wydarzeniami na pielgrzymce wyraziła Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Rada oceniła, że zastosowanie siły wobec dziennikarzy i tym samym uniemożliwianie wykonywania przez nich swojej pracy jest "nie do pogodzenia z obowiązującymi w Polsce standardami".