W roku 2019 roku wpływy 16-tysięcznej parafii wynosiły 806 tys. zł. W 2020 roku - z powodu pandemii - spadły do 547 tys. zł - wylicza proboszcz Ryszard Skowronek. Aż 93 proc. tej kwoty pochodzi z ofiary wiernych. - Co ciekawe, około 20 proc. tej sumy to bezpośrednie wpłaty na konto parafialne - tłumaczy ksiądz Skowronek na łamach "Dziennika Zachodniego". Proboszcz żorskiej parafii rozlicza się z wydatków. 51 proc. z nich, czyli 355 tys. zł, przeznaczono na rzecz utrzymania kościoła i probostwa. Jak wynika z materiału opublikowanego w serwisie YouTube, to m.in. koszty rachunków za ogrzewanie, prąd, wodę i gaz. Na łamach "Dziennika Zachodniego" proboszcz Skowronek dodaje, że w tej sumie mieszczą się też koszty osobowe, związane z zatrudnieniem w parafii czterech osób: kościelnego, organisty, gospodyni i kancelistki.W 2020 roku żorska parafia wydała 171 tys. zł na inwestycje. W tej kwocie mieści się budowa parkingu, zakup traktorka ogrodowego oraz kamery i komputera, dzięki którym - jak przyznaje duchowny - można przeprowadzać transmisje nabożeństw z kościoła. Wydatki większe niż wpływy, ale parafia na plusie Niemal jedna czwarta budżetu (24 proc.), czyli 163 tys. zł, trafiły na cele pozaparafialne, czyli m.in. na konto kurii diecezjalnej, misje i seminarium duchowne.Żorska parafia 2020 rok zakończyła na minusie, wydatki były o 141 tys. zł większe niż wpływy. Jednak oszczędności z 2019 roku pozwoliły na to, by na koncie parafii było obecnie 126 tys. zł.