Siedem lat temu na 290 pochówków na czterech cieszyńskich cmentarzach, tylko osiem odbywało się nie w trumnach, a w urnach. Trzy lata później pogrzebów spopielonych zwłok odbyło się już 22 (na 296). W tym roku, do końca listopada takich pogrzebów było 32. - Tendencja jest wzrostowa - przekonuje Karina Żyłka, szefowa Zarządu Cmentarzy Komunalnych w Cieszynie. - Przyczyny są dwie. Po pierwsze, taki pochówek jest dużo tańszy i mniej kosztuje utrzymanie nagrobka. A po drugie, ludzie zmieniają pogląd na kremację. Coraz częściej mówią, że wolą, aby ich zwłoki były spalone, niż leżały w ziemi i zajmowały dużo więcej miejsca. Działający przy Cmentarzu Komunalnym miejski zakład pogrzebowy Arkadia wozi zwłoki do spopielenia do Parku Pamięci w Rudzie Śląskiej. Taka kompleksowa usługa zamyka się najczęściej w kwocie 2000 zł (za tradycyjny pochówek trzeba przeważnie zapłacić minimum 3000 zł). Trumna do kremacji z miękkiego sosnowego drewna kosztuje 375 zł. Za kremację zapłacimy 600 zł, a za urnę 90-500 zł. Do tego dochodzą jeszcze koszty transportu, a czasami - jeżeli rodzina sobie tego życzy - relikwiarz (90 zł), do którego przesypuje się odrobinę popiołu zmarłego i zabiera do domu. - W Polsce istnieje obowiązek pochówku i nie można zabrać całej urny do domu. Po to są relikwiarze, które można postawić na kominku albo w ogrodzie. Chętni się trafiają - mówi Karina Żyłka. Klientów z Polski ma też od lat krematorium w Ostrawie - jedno z 27 w Czechach (pierwsze założono już w 1918 roku w Libercu), utworzone w 1925 roku. Co roku spopiela się tutaj ok. 7000 zwłok. Z Polski przyjeżdża średnio 10 zwłok na miesiąc. - Tak jak większość Czechów jestem zwolennikiem kremacji, ale zdarzają się osoby, jak na przykład moja teściowa, którą pochowałem w trumnie zgodnie z jej ostatnią wolą. Klasyczne pogrzeby stanowią w Czechach jednak zaledwie 24 proc. wszystkich pochówków. Reszta, czyli 76 proc., to kremacje - wyjaśnia Pavel Lacina, szef ostrawskiego krematorium. Jedną z przyczyn jest to, że w Czechach dodatek pogrzebowy do kosztownego pochówku w trumnie wynosi zaledwie 5000 koron, a w Polsce sięga 5000 zł. Czesi wybierają więc tańszą alternatywę, czyli kremację. Kremacja wywodzi się z religii hinduistycznej. Od wieków celebruje się ją w Indiach, Indonezji, Malezji czy Japonii. Według dogmatów tamtejszych religii, spalenie zwłok wyzwala uwięzioną w ciele duszę, oczyszcza ją i przygotowuje ? zgodnie z zasadami reinkarnacji ? do wcielenia się w nową formę organiczną. Od ponad stu lat kremacja jest także stosowana w Europie oraz USA. Pierwsze współczesne krematorium powstało u schyłku XIX wieku w Mediolanie. Wykorzystano w nim rozwiązania techniczne, opracowane przez Friedricha Siemensa. Obecnie wszyscy producenci urządzeń kremacyjnych korzystają z zastosowanego wówczas patentu generatora cieplnego. Piece sterowane są już jednak przez komputery, a proces spalania jest prawie bezdymny i bezzapachowy. Kremacja odbywa się temperaturze 800-1000 stopni Celsjusza, w silnie rozgrzanym powietrzu. W Polsce spopielanie zwłok stosuje się od niedawna. Kościół katolicki oficjalnie zalegalizował kremację w 1963 roku. Akceptację tą potwierdza znowelizowany Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku, zatwierdzony przez papieża Jana Pawła II. W ub. roku ośmiu krematoriach w Polsce spopielono 19.472 zwłok, o 16 proc. więcej niż rok wcześniej.