Jak powiedział rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik, pierwsze zgłoszenia o pożarze napłynęły przed godz. 7. Od tego czasu strażacy odebrali jeszcze kilkadziesiąt telefonów od mieszkańców okolicznych miast zaniepokojonych widocznym z daleka słupem gęstego, czarnego dymu. - Zgłoszenia mieliśmy nawet z odległego o kilkanaście kilometrów Chrzanowa. Płonie hala magazynowa, w której zgromadzono dużą ilość materiałów łatwopalnych, m.in. rozpuszczalniki i komponenty do produkcji farb i lakierów. Akcję utrudnia gryzący dym - mówił Wojtasik. Choć dym jest drażniący, a strażacy narażeni na jego wdychanie pracują w maskach chroniących drogi oddechowe, nie powoduje on bezpośredniego zagrożenia dla okolicznych mieszkańców ani przyrody. Według Wojtasika, potwierdzili to już wezwani na miejsce inspektorzy ochrony środowiska. Płonąca hala ma wymiary ok. 20 na 50 metrów. Pożar objął około połowę jej powierzchni, spłonęła też trzecia część dachu. Wypaliła się część zgromadzonych tam chemikaliów. Strażakom udało się nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognia na część biuro- administracyjną magazynu i uratować część towaru. Objęta pożarem murowana hala nie sąsiaduje z innymi zabudowaniami. Nie ma zagrożenia rozprzestrzenienia się ognia na inne budynki. Nie było też potrzeby ewakuacji. W pierwszej fazie akcji niegroźnie poszkodowane zostały dwie osoby - pracownicy zakładu. Po zahamowaniu rozwoju pożaru strażacy skoncentrowali się na gaszeniu ognia w konstrukcji dachu hali. Przy pomocy pił do rozcinania połaci dachowych docierają do płonących materiałów w przestrzeni między konstrukcją stropu a poszyciem dachu - m.in. łatwopalnej izolacji. Środki gaśnicze podawane są z ziemi oraz trzech specjalistycznych drabin. Do gaszenia pożaru ściągnięto także m.in. cysternę z wodą oraz dwa kontenery - z aparatami ochrony dróg oddechowych oraz agregatem pianotwórczym. Łącznie do akcji dowodzonej przez komendanta wojewódzkiego, starszego brygadiera Marka Rączkę, skierowano 25 jednostek - ok. 140 osób. W miarę postępu akcji, kolejni strażacy będą odsyłani do jednostek.