W poniedziałek po południu po obydwu stronach drogi łączącej Olsztyn z Częstochową, mniej więcej w tym samym czasie, doszło do pożarów w pięciu różnych miejscach, m.in. w pobliżu miejscowości Rogaczew, Odrzykoń i Skrajnica. Do akcji skierowano ponad 30 zastępów straży pożarnej. Ogień gaszono także z powietrza za pomocą śmigłowców. Strażacy przez kilka godzin próbowali opanować ogień, gdy udało im się go stłumić w jednym miejscu, pojawiał się w kolejnym. - Teraz ogień został już opanowany we wszystkich zlokalizowanych miejscach. Dogaszanie pogorzelisk jednak jeszcze potrwa. Nie możemy sobie pozwolić, by po odjechaniu strażaków z miejsca ogień wybuchł na nowo - powiedział ok. godz. 18 młodszy brygadier Wojciech Wieczorkiewicz z częstochowskiej straży pożarnej. Strażacy mówią, że powierzchnia pożaru jest "znaczna", na razie nie precyzują jednak o ile hektarów może chodzić. Spłonęła przede wszystkim leśna ściółka i młodnik. Nie doszło do pożaru wierzchołkowego, który przy silnym wietrze bardzo szybko rozprzestrzenia się koronami wysokich drzew. Przyczyny pożarów ustali policja. Strażacy podkreślają, że przy panującym w lasach bardzo wysokim stopniu zagrożenia pożarowego ogień może powstać bardzo łatwo. W woj. śląskim jest od kilku dni bardzo sucho. Tylko w niedzielę strażacy odnotowali ok. 250 pożarów. Najczęściej paliła się sucha trawa, zarośla, ale także las. Do najgroźniejszego pożaru w miniony weekend doszło w Kłobucku. Spaliło się ok. 22 ha lasu i upraw leśnych.