Zwykle pisze się o zasłużonych włodarzach miasta. A że ten załatwił elektryfikację miasta, a że ten wspierał ubogich, a tamten to wielki działacz narodowy - polski albo niemiecki. Mało jednak kto wie, że cieszyńscy burmistrzowie mieli też swoje drugie oblicze. Stefan, co w karty grał Lista pierwszych burmistrzów to same nazwiska, daty i ewentualnie zawód. Jednym z pierwszych, o którym wiemy nieco więcej to Stefan (zmarły przed 1559), złotnik. Kilka razy wybierany burmistrzem, został zapamiętany przez potomnych jako hulaka, który namiętnie grał w karty. Na przełomie XVI i XVII wieku urzędy rajców i burmistrza obsadziło kilka bogatych rodzin - jak Frelichowie, Franczkowie czy Reissowie. Czasami nie trzeba było mieć zamożnych krewnych; wystarczyło poparcie księżnej Elżbiety Lukrecji. Dzięki temu jej krawiec Antoni Larquandt, pochodzący z Burgundii, został burmistrzem, a później prymatorem (był kimś w rodzaju "nadburmistrza"). Moja wiara? Mogę zmienić Andrzej Wildau był ważną postacią w połowie XVII wieku w Cieszynie. Bogaty rajca miejski i burmistrz, w dodatku zapisał się w dziejach śląskiego ewangelicyzmu jako wydawca modlitewnika Jerzego Joannidesa Frydeckiego. Kiedy jednak cieszyńskich ewangelików zaczęły dotykać restrykcje ze strony Habsburgów, przeszedł na katolicyzm. I bardzo mu się to opłaciło. Został podniesiony przez cesarza Leopolda I do stanu szlacheckiego i zmarł jako właściciel Gnojnika. Razem z Andrzejem Wildau szlachcicem został też inny cieszyński burmistrz, Wacław Pohledecki. Jego kariera biegła nieco innymi torami. Zaczynał jako woźny, później przez długie lata był nauczycielem. Zdobywszy zaufanie cieszyniaków, został najpierw rajcą, a później burmistrzem w latach 1655-1670. Podobnie jak Wildau był ewangelikiem i podobnie jak on przeszedł na katolicyzm, kiedy bycie ewangelikiem stało się zdecydowanie nieopłacalne. Mimo wszystko, Pohledecki pozostawał człowiekiem nowym w środowisku cieszyńskich oligarchów. Kiedy okazało się, że niezbyt rzetelnie prowadził miejskie rachunki, rajcy zadziałali zdecydowanie. Dom byłego już burmistrza zlicytowano, a sam Pohledecki w dziadowskich łachmanach opuścił nadolziański gród. Skazany na śmierć Inny cieszyński burmistrz, Ludwik Klucki (1801-1877), pochodził z Moraw. W latach 20. XIX wieku studiował prawo w Padwie. Tam związał się z włoskim ruchem niepodległościowym. Delikatnie mówiąc, nie było to zgodne z obowiązującym prawem. Odpowiednie służby dość szybko wykryły spisek i Klucki trafił do więzienia. Po przeciągającym się procesie został skazany na śmierć. Na szczęście został ułaskawiony. Po wyjściu z więzienia dokończył studia. W wieku trzydziestu lat, będąc już adwokatem, osiedlił się w Cieszynie. Zdobył zaufanie miejscowych mieszczan i chłopów z podcieszyńskich wiosek. Od 1834 roku był radnym miejskim, a w 1851 roku został burmistrzem Cieszyna. W dziejach polskiego ruchu narodowego zapisał się jako wydawca "Tygodnika Cieszyńskiego", pierwszej polskiej gazety w Księstwie Cieszyńskim. "Tygodnik" później zmienił nazwę i znany jest szerzej jako "Gwiazdka Cieszyńska". Co ciekawe, sam Klucki mówił po polsku, ale już z pisaniem w tym języku miał spore problemy. Żonaty z Niemką, w domu mówił po niemiecku. Drugim burmistrzem Cieszyna, który został skazany na śmierć, był Rudolf Halfar. Pochodził z Lutyni Polskiej (dziś na Zaolziu), pracował jako nauczyciel. Po I wojnie światowej prowadził działalność plebiscytową w Zagłębiu Karwińskim, za co został aresztowany przez Czechów i skazany na śmierć. Na szczęście udało mu się uciec. Po rozbiorze Śląska Cieszyńskiego w 1920 roku mieszkał w polskim Cieszynie. W 1937 roku został burmistrzem miasta. Za jego kadencji, w 1938 roku doszło do połączenia obu części miasta: polskiej i czechosłowackiej. Czeski Cieszyn odtąd nazywano Cieszynem Zachodnim. Hitlerowcy Halfar nie był ostatnim wspólnym burmistrzem dla obu części Cieszyna. Dziwną ironią losu stało się, że ostatnim był Wilhelm Koperberg, urzędnik z Niemiec, przysłany nad Olzę w czasie okupacji hitlerowskiej. Z okupantem współpracował też Józef Kożdoń, emerytowany nauczyciel, burmistrz Czeskiego Cieszyna w latach 1923-1938. W 1943 roku, za zgodą samego Adolfa Hitlera, otrzymał honorowe obywatelstwo miasta. Jak widać ci najlepsi burmistrzowie mają swoje ulice, poświęca się im książki i artykuły. Ale o tych gorszych pamięć też przetrwała. Na ich nieszczęście. MICHAEL MORYS-TWAROWSKI