Wyboru Gorzelika dokonano podczas drugiej sesji sejmiku. Podczas pierwszej, 2 grudnia, wbrew ustaleniom umowy koalicyjnej między Platformą Obywatelską, RAŚ i Polskim Stronnictwem Ludowym, Jerzy Gorzelik nie wszedł do zarządu województwa, nie uzyskując wystarczającego poparcia ze strony radnych PO. Wybrano wtedy jedynie czworo pozostałych członków zarządu. W piątek kandydatura Gorzelika została zgłoszona ponownie. Tym razem "za" głosowało 26 radnych, przeciw 20. O wyborze zdecydowała zwykła większość głosów. W sali było 47 radnych. Oddano 46 ważnych głosów. Nie było jedynie przewodniczącego sejmiku Bogusława Śmigielskiego, który przechodził tego dnia badania lekarskie. Początek piątkowej sesji upłynął pod znakiem sporów o jej prawomocność. Tuż po rozpoczęciu obrad radny Michał Czarski z SLD zwrócił uwagę, że nieobecny w piątek nowy przewodniczący sejmiku, a w poprzedniej kadencji marszałek woj. śląskiego Bogusław Śmigielski, nie powinien łączyć funkcji przewodniczącego sejmiku z wykonywaniem nadal funkcji marszałka. Podczas poprzedniej inauguracyjnej sesji sejmiku zarząd województwa nie został bowiem wybrany w pełnym składzie, a zgodnie z ustawą może pracować od momentu wyboru wszystkich jego członków. Ta sytuacja zobligowała do dalszego wypełnienia funkcji marszałka Śmigielskiego, który - według radnych SLD - powinien był złożyć w odpowiednim trybie rezygnację z funkcji przewodniczącego sejmiku. Śmigielski nie zrobił tego i jako przewodniczący zwołał piątkową sesję. Odnosząc się do stanowiska SLD, prowadzący obrady z pełnomocnictwa Śmigielskiego wiceprzewodniczący sejmiku Andrzej Gościniak przytoczył opinię prawników wojewody śląskiego, że Śmigielski miał prawo uczestniczyć w wyborach na przewodniczącego sejmiku, jego wyboru dokonano legalnie, a w sprawowaniu mandatu przewodniczącego nie przeszkadza fakt jednoczesnego wykonywania funkcji marszałka. Mimo to również radny PiS, b. szef ABW Bogdan Święczkowski zgłosił wniosek formalny o zakończenie obrad sejmiku do czasu ich prawomocnego zwołania. Wiceprzewodniczący sejmiku skwitował to stwierdzeniem, że obrady zostały zwołane prawomocnie. Gdy marszałek-elekt Adam Matusiewicz zgłosił kandydaturę Gorzelika, Święczkowski domagał się możliwości zadania pytań kandydatowi. Wiceprzewodniczący sejmiku odparł jednak, że ten etap procedury został zamknięty podczas poprzedniej sesji, a w piątek cała procedura jest kontynuowana. Spotkało się to z protestem radnych PiS i SLD. Radny Zbyszek Zaborowski zarzucił Gościniakowi, że ten "łamie zasady demokracji", wyjaśniając, że podczas kolejnej sesji procedura wyboru powinna zostać przeprowadzona od początku.