Wśród uczestników marszu jest przewodniczący RAŚ Jerzy Gorzelik. - Przypominamy o tym, że nasz region miał autonomię i domagamy się jej przywrócenia w zmienionej, dostosowanej do wymogów współczesności postaci. Być może tym razem silniejszy nacisk będzie położony na ten element naszego przesłania, który mówi o prawie do autonomii wszystkich regionów Rzeczpospolitej - powiedział Gorzelik. Dodał, że ich celem jest stworzenie "ogólnopolskiego ruchu społecznego na rzecz regionalizacji, na rzecz autonomii regionalnej". - To nie jest zadanie na rok czy dwa lata; szukamy zainteresowanych współpracą. Mamy świadomość, że bez upowszechnienia idei autonomii regionalnej w innych regionach trudno będzie myśleć także o autonomii Górnego Śląska - powiedział Gorzelik. Uczestnicy marszu kierują się pod gmach Sejmu Śląskiego ulicami centrum miasta. Niosą flagi, baloniki i transparenty w żołto-niebieskich barwach Górnego Śląska. Na koszulkach mają m.in. napisy: "Ruch Autonomii Śląska - Poradzymy", "My som my", "Zakamuflowany Niemiec". Skandują: "Górny Śląsk", "Autonomia". To siódmy marsz autonomii. Jak wynika z danych Ruchu Autonomii Śląska, w pierwszym marszu udział wzięło 300 osób, a w ubiegłorocznym ponad 3 tys. Organizatorzy podkreślają, że zgodnie z tradycją, marsz, który odbywa się co roku dla upamiętnienia nadania w 1920 r. części Górnego Śląska autonomii przez Sejm Ustawodawczy, będzie miał charakter pikniku rodzinnego. Po marszu, na placu Sejmu Śląskiego, odbędzie się III Dzień Górnośląski.