Stadion zamknięto na wniosek policji. System zabezpieczeń - jak podkreślają funkcjonariusze - jest słaby. Chuligani bardzo szybko i sprawnie przedostali się bowiem ze swoich sektorów na boisko treningowe, gdzie starli się z policją. Zły jest także stan ogrodzenia, które z łatwością wyłamywano, oraz stadionowych dróg, z których wyrywano beton. Ponadto kibice, mimo zakazu, bez problemu wnieśli na stadion setki rac świetlnych, co doprowadziło do dwóch - na szczęście niegroźnych - pożarów. Była to już czwarta duża zadyma na stadionie zabrzańskiego Górnika. Ale na zamknięciu stadionu może się nie skończyć, bo swoje kary najprawdopodobniej nałoży także PZPN.