Marsz ma być odpowiedzią na nowy rządowy program restrukturyzacji górnictwa. Zakłada on m.in. likwidację do połowy 2004 roku 7 kopalń i odejście z pracy około 35 tys. górników do 2006 roku. Rząd planuje, aby z 7 istniejących spółek węglowych pozostały jedynie 2. Pięć zlikwidowanych spółek miałoby przekazać swoje rentowne kopalnie do jednej korporacji, natomiast kopalnie przynoszące straty trafiłyby do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. W tej spółce miałaby być stopniowo wygaszana produkcja, aż do całkowitego zamknięcia tych kopalń. W tej chwili górnictwo ma blisko 22 miliardy złotych długów. Jednak związkowcy już zapowiedzieli, że likwidacja aż 5 dużych spółek węglowych to plan, na który się nie zgodzą. Grożą, że jeśli rząd zdecyduje się na taki ruch, oni wypowiedzą mu wojnę. - Na pewno nie klękniemy przed rządem i nie pozwolimy na upadek przemysłu węglowego, patrz: przemysłu Śląska, bo my to równoznacznie określamy - mówi RMF Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący związku zawodowego górników. Ponadto, jak dodaje Czerkawski, jutro pod urząd wojewody w Katowicach uda się kilka tysięcy demonstrantów. Ma to być początek, zapowiedź wielkich demonstracji i protestów. Nastroje wśród górników, planujących demonstrację w Katowicach, sprawdzał reporter RMF Marcin Buczek. Posłuchaj: Przedstawiony przez Ministerstwo Gospodarki plan to kolejny projekt restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego. Do tej pory żaden z nich nie doprowadził górnictwa do pełnej rentowności. Wczoraj Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła wszystkie cztery programy restrukturyzacji tego sektora.