Tło do stajenki stanowi wielka malowana płachta, zakrywająca całe prezbiterium. Ma 20 metrów szerokości i 8 metrów wysokości, a przedstawia panoramę Pogórza, Górek i Brennej. Przed nią stoją żłób z dzieciątkiem Jezus, św. Marią i Józefem, Trzema Królami. Wkoło nich krzątają się wół, osioł, owieczki i ruchome postacie franciszkanina. Krążą aniołki, są też tańczące pary górali i drwale przecinający kłodę drewna. Wszystko jest podświetlone na różne kolory. Kościół św. Jana Sarkandra odwiedzają w tych dniach tłumy ludzi. Niektórzy przyjeżdżają nawet z innych miejscowości, żeby zobaczyć niezwykłą ruchomą szopkę. Ewa Ziemińska z mężem Wojciechem i 4-letnim synem Michałem przyjechała z Międzyświecia. ? To wspaniała atrakcja dla dzieci, dlatego chcieliśmy też zabrać naszą półroczną córkę, ale jest przeziębiona i została u dziadków. Zabierzemy ją tutaj za rok, bo warto ? mówi pani Ewa. Zakon franciszkanów tworzy szopki od wieków kontynuując włoskie tradycje św. Franciszka, który pierwszą żywą stajenkę wybudował w 1223 roku w Asyżu za przyzwoleniem papieża. Franciszkanie mawiają, że tworzenie szopek mają we krwi. W Górkach Wielkich szopki powstają od 1993 roku, kiedy oddano do użytku nowy kościół. Na Śląsku większą stajenkę budują jeszcze tylko franciszkanie z katowickich Panewnik. Szopkę w Górkach Wielkich można oglądać do 2 lutego.