- Stara góralska tradycja nakazywała tego dnia dzielić się jedzeniem, odzieżą, a nawet pieniędzmi z każdym, kto przyjdzie i zwróci się o pomoc - przypomniała. Należało obdarowywać ubogich bliźnich tym, co najlepsze. Gazda często wypijał z gośćmi kieliszek specjalnej wódki, zwanej szczodrzonką. Częstował ich także świątecznymi smakołykami. Zwyczaj ten był charakterystyczny dla górali beskidzkich. Kiereś zastrzega, że współcześnie górale nie są już tak hojni jak dawniej.