Jak poinformował ratownik Piotr Van der Coghen, mężczyznę który od godz. 19 w sobotę przebywał w Jaskini Olsztyńskiej w Górach Sokolich, udało się wydostać po godz. 13. Ratownicy przetransportowali go na powierzchnię noszami jaskiniowymi, potem terenowym land roverem zawieźli do czekającej przy utwardzonej drodze karetki. - Mężczyzna był cały czas przytomny, choć wyziębiony i osłabiony. To była trudna akcja. Ten człowiek zaklinował się w bardzo wąskim miejscu. Zmieniający się co jakiś czas ratownicy mogli przy zaklinowanym pracować tylko pojedynczo, głową w dół, wyciągnięci jak struna, ręcznie kując skały centymetr po centymetrze - wyjaśnił Van der Coghen. Na miejscu ratownicy pracowali od godz. 5 rano. Warunki w zacisku uniemożliwiały użycie cięższego sprzętu. Akcja była bardzo żmudna. Ratownicy jednak spieszyli się, ponieważ w podobnych sytuacjach postępowi czasu zwykle towarzyszy wychładzenie organizmu zaklinowanej osoby i narastanie u niej stresu. W akcji brało udział łącznie 12 ratowników. Goprowcy mimo chłodu i osłabienia grotołaza nie ryzykowali podawania mu płynów czy pożywienia, w obawie przed ewentualną nieprzewidzianą reakcją organizmu, która dodatkowo skomplikowałaby akcję. Problemem było również późniejsze wyciągnięcie postawnego mężczyzny z pionowej studni. O zaklinowaniu się 26-latka w Jaskini Olsztyńskiej goprowców zawiadomili w niedzielę nad ranem jego znajomi. Najpierw próbowali uwolnić go sami. Gdy to się nie udało, wezwali pomoc. Na razie nie wiadomo, czy grupa była odpowiednio doświadczona i wyposażona. Po przyjeździe goprowców, znajomi 26-latka opuścili rejon jaskini. Grupa czterech goprowców, która po nadejściu zgłoszenia o tym wypadku pierwsza ruszyła w stronę Gór Sokolich, sama miała po drodze wypadek. Terenowy wóz ratowników, uciekając przed zderzeniem z innym pojazdem, przewrócił się. Nikomu nic poważnego się nie stało. Na miejscu akcję rozpoczęły kolejne zastępy. Jaskinia Olsztyńska wraz z połączoną z nią Jaskinią Wszystkich Świętych jest położona w rezerwacie Sokole Góry w rejonie Góry Pustelnicy. To jeden z największych i najciekawszych systemów jaskiń na Jurze - o długości ok. 240 metrów i głębokości 24 m. Obie jaskinie są znane od dawna - pierwsze zapiski o nich pochodzą z 1836 r. Pod koniec XIX w. wydobywano tam szpat, czyli krystaliczny kalcyt, używany kiedyś przy wyrobie szkła. Choć szata naciekowa w obu jaskiniach została wtedy zniszczona, przyciągają bardziej zaawansowanych grotołazów urozmaiconym układem korytarzy i koniecznością stosowania technik taternictwa jaskiniowego w Jaskini Wszystkich Świętych. Jurajskie jaskinie cieszą się popularnością niezależnie od pory roku. Mimo rozpoczętego niedawno sezonu wspinaczkowego i suchej w ostatnich dniach aury, chętnie chodzą po nich m.in. wspinacze, a także przygodni turyści. Do jaskiń nie docierają zewnętrzne wahania temperatury - cały rok wynosi ona od +5 do +8 stopni Celsjusza.