To już drugi album w cyklu "Stroje ludowe w Karpatach polskich". Chociaż pierwszy, "Strój mieszczan żywieckich" nie cieszył się wielkim zainteresowaniem, Fundacja Braci Golec postanowiła kontynuować dzieło. - Niektórzy nawet mówili, żebyśmy nie wykładali dalszych pieniędzy, bo i tak się nie zwrócą. Nie słuchamy takich rad. Będą kolejne albumy, bo dzięki nim na konto fundacji wpływają pieniądze - powiedziała Katarzyna Golec z fundacji, jednocześnie żona Pawła. Na wtorkową promocję albumu w Domu Narodowym przyszły tłumy. Już na kwadrans przed rozpoczęciem imprezy ciężko było znaleźć wolne miejsce na sali. Małgorzata Kiereś, dyrektorka Muzeum Beskidzkiego w Wiśle, współautorka albumu, mówiła, że najlepiej byłoby, gdyby na taką uroczystość każdy przyszedł ubrany w strój góralski, a ona sama powinna świecić przykładem. - Mówi się jednak, że jak całe życie chodzi się w stroju, to choć raz w życiu można z niego zrezygnować. Tym bardziej, że przywiozłam ze sobą piękne dziewczęta - mówiła Małgorzata Kiereś. Strój górali śląskich jest dalej powszechnie używany, przede wszystkim przy okazji różnych świąt i uroczystości, m.in. Bożego Ciała, komunii, ślubów oraz dożynek. Na ekumenicznych dożynkach, które kilka lat temu odbyły się w Istebnej, dyrektorka muzeum naliczyła około 1000 osób w strojach. - Stroju nie można się wstydzić, bo to wartość naszej kultury narodowej - przekonywała Kiereś. Łukasz i Paweł Golcowie kilka lat temu założyli fundację, która dziś pomaga uzdolnionym muzycznie dzieciom, prowadzi ognisko muzyczne skupiające ponad 100 osób. W Domu Narodowym cieszyli się, że mogą pomagać innym. - Dzięki naszemu trąbieniu i graniu mamy pieniądze na tego typu wydawnictwa. One podkreślają tożsamość, naszą małą ojczyznę - przyznali muzycy, którzy przygotowują się do wydania kolejnej płyty. Autorem zdjęć w albumie jest Jacek Kubiena z Krakowa. STELA