Kamil, jak wstępnie ustalono, wybrał się na wycieczkę do Krakowa - tyle że nikomu nic nie powiedział. Gdy on zwiedzał Kraków - gliwiccy policjanci metr po metrze przeczesywali miasto. Rodzice o pomoc poprosili nawet radiestetę. Miejsce pobytu chłopca wskazał policji portier jednego z zakładów znajdujących się przy ulicy Chorzowskiej w Gliwicach. To nie pierwszy tego typu wybryk 12-latka - już wcześniej zdarzało mu się znikać z domu - zawsze jednak wracał na noc. Tym razem było inaczej - Kamil nie wrócił w piątek do domu mu po zajęciach w szkole.