Co roku w okolicach 1 sierpnia politycy, zwłaszcza prawicowi, gęby mają pełne frazesów o bohaterach Powstania Warszawskiego. Obwieszają powstańców orderami, kłaniają się im, czyny wynoszą pod niebiosa. Gdy jednak milkną fanfary, powstańcy wracają do swoich kłopotów, o których zakochana w powstańcach władza z dużą wprawą natychmiast zapomina - pisze "Trybuna". Muszą więc radzić sobie sami. Przy Zarządzie Głównym Związku Powstańców Warszawskich (ZPW) działa specjalna komisja ds. socjalnych. Jej fundusze są mizerne. Jak czytamy na stronie internetowej ZPW, podstawowym źródłem finansowym dla komisji socjalnej są dobrowolne składki członkowskie. Jednak Fundusz Pomocy Koleżeńskiej ZPW " jest niewielki i nie wystarcza na udzielanie znaczącej pomocy, a często jakiejkolwiek". Dlatego powstańcy zmuszeni są liczyć na pomoc zewnętrzną. Według danych z ich strony internetowej, w ciągu ostatnich sześciu lat tylko dwa razy była ona znacząca. Na początku 2001 r. ZPW dostał 21 tys. dolarów z Funduszu na rzecz Ofiar Prześladowań Hitlerowskich. Te pieniądze od razu poszły na pomoc dla najbardziej potrzebujących. 79 członkom związku udzielono pomocy na łączną kwotę 97.594,91 zł. Polegała ona na refundacji zakupów. W listopadzie 2004 r. z okazji 60. rocznicy Powstania Warszawskiego Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie przekazała ZPW 25 tys. zł na pomoc socjalną i medyczną. Kolejne 25 tys. zł przekazała Polska Unia Ofiar Nazizmu. Kolejnym problemem obok braku pieniędzy jest pomoc medyczna dla powstańców. Przez wiele lat - od 1978 r. - wszyscy kombatanci korzystali z leczenia w Przychodni Lekarzy Specjalistów zorganizowanej w Centralnym Szpitalu Klinicznym nr 1 przy ul. Banacha w Warszawie oraz z poradni dzielnicowych utworzonych w kilku dzielnicach Warszawy. Dziś jednak poradnie dzielnicowe już nie istnieją. Ograniczona jest też działalność szpitala przy Banacha. Powstańcom na szczęście przyszła z pomocą dyrekcja szpitala MSWiA przy ul. Wołoskiej. Członkowie ZPW mogą też korzystać ze specjalistycznej pomocy lekarskiej w przychodni dla kombatantów otwartej w grudniu 2005 r. przy ul. Litewskiej 11/13. Leczenie w poradni jest bezpłatne. Koszty leczenia i badań diagnostycznych pokrywa ratusz. Niestety, pomoc udzielana przy Wołoskiej oraz w przychodni przy Litewskiej jest dalece niewystarczająca - podkreśla "Trybuna".