Ul. Przepilińskiego biegnie nad najpopularniejszym w Cieszynie targowiskiem, które dwa ryzy w tygodniu odwiedzają tysiące Czechów i Słowaków. W każdą środę i sobotę na ulicy, przy której znajduje się wiele domków jednorodzinnych i przedszkole, ustawiają się sznury samochodów. - Horror zaczyna się już po 10.00 i trwa do godz. 15.00. W tym czasie mieszkańcy nie mogą wyjechać z domów, albo do nich wrócić, a rodzice mają problemy z odbiorem dzieci z przedszkola - mówi mieszkanka ulicy (prosi o niepodawanie nazwiska). - Niektóre samochody parkują po wiele godzin. Nieprzestrzegane są cztery zakazy zatrzymywania się i postoju. Interwencje u Straży Miejskiej nie skutkują. Problem z przejazdem ulicą mają też służby komunalne i ratunkowe, autobusy miejskiej komunikacji, a czasami nawet straż miejska. Wiceburmistrz Włodzimierz Cybulski zna problem. Mieszka w okolicy i często sam ma problem z dotarciem do domu. Jeździ wtedy na około, bo tak bywa szybciej. - Sytuacja powtarza się zawsze wtedy, gdy na targowiskach zaczyna się ekstremalnie duży ruch - mówi Cybulski. - W godzinach szczytu kierujemy w okolice ul. Przepilińskiego dodatkowe patrole, które ręcznie kierują ruchem. Niestety, ostatnio zauważyłem, że i to rozwiązanie nie do końca się sprawdza, dlatego zleciłem Miejskiemu Zarządowi Dróg przygotowanie koncepcji, która pozwoli usprawnić ruch w okolicy targowiska. Zdaniem urzędników, być może konieczne będzie wprowadzenie zmiany organizacji ruchu na ul. Przepilińskiego, ale nastąpi to nie wcześniej niż w przyszłym roku. TWO