Na rodzinnej, klubowej imprezie bawili się zawodnicy z różnych roczników cieszyńskiego Piasta, od tych najmłodszych po weteranów, którzy na boisku pojawiają się okazjonalnie. Kilka roczników, od skrzatów i żaczków, poprzez trampkarzy i juniorów, aż po pierwszy zespół Piasta zaprezentowało swoje piłkarskie umiejętności. Młodsi zawodnicy uczestniczyli w wewnętrznych gierkach. Wszystko po to, by godnie zakończyć piłkarski rok, utrwalić wspomnienia, a zarazem spotkać się w rodzinnej piłkarskiej atmosferze. - Chcielibyśmy żeby była to impreza cykliczna, aby raz do roku cało środowisko, a więc piłkarze, zarząd, rodzice zawodników mogło spotykać się na stadionie i razem spędzać czas. Póki co organizujemy to wydarzenie po raz pierwszy i w przyszłych latach zaplanujemy je na wiosnę, po zakończeniu sezonu. Zwłaszcza dla najmłodszych zawodników to ogromna frajda, zagrać i zaprezentować się na boisku dla dużej publiczności. Jako klub w ten sposób chcielibyśmy popularyzować piłkę nożną wśród mieszkańców Cieszyna - przyznaje Dawid Paruzel, sekretarz zarządu Piasta, współorganizator imprezy. Najważniejszym wydarzeniem wieczoru okazał się pojedynek pomiędzy pierwszym składem Piasta, występującym obecnie w rozgrywkach A klasy a drużyną oldbojów. Mimo, że faworytem spotkania byli młodzi zawodnicy cieszyńskiego klubu, weterani postawili im bardzo trudne warunki. Mecz rozegrano w dwóch połowach po 30 min. Po pierwszej połowie spotkania zasłużenie prowadził zespół Piasta po celnym uderzeniu Wojciecha Kołka w 10 min spotkania. W drugiej odsłonie mecz był bardziej wyrównany. Najpierw do remisu doprowadził Marek Piesecki, ale pierwszy skład odpowiedział jeszcze bramką na 2:1 po golu Zbigniewa Procnera. Jednak ostatnie słowo należało do oldbojów. Bramkę, która ustaliła wynik meczu na 2:2 zdobył ponownie Marek Piesecki, najlepszy zawodnik spotkania a zarazem trener zespołu trampkarzy Piasta. - Dobrze nam się dziś grało, brakuje może trochę kondycji, ale mecz na pewno był ciekawym widowiskiem. Grałem drugi raz w zespole oldbojów Piasta, bo choć w jego barwach nigdy nie występowałem, to jednak od kilku lat trenuję tutaj najmłodszy piłkarski narybek. Dziś bawiliśmy się piłką, mnie jednak cieszy postawa najmłodszych zawodników, którzy występują w rozgrywkach ligowych - mówi Piesecki, wychowanek Jagiellonii Białystok. MM