We wtorek w Rudzie Śląskiej władze miasta przekazały fundacji - w ramach darowizny na cele pożytku publicznego - teren, na którym znajdują się ruiny domu Goduli oraz zamku Ballestremów, u których przedsiębiorca rozpoczynał karierę. - Karol Godula jest dla nas wzorem do naśladowania. Chcemy, aby ten "rudzki Rockefeller" stał się symbolem śląskiej przedsiębiorczości - powiedziała naczelnik Wydziału Rozwoju Miasta Grażyna Marasek. Przypomniała, że postać Karola Goduli jest ważnym elementem promocji miasta, które chce przyciągnąć nowych inwestorów i mieszkańców. Przykładem takich działań jest Rok Karola Goduli, którym rudzcy radni postanowili uczcić w 2008 r. pamięć żyjącego na przełomie XVIII i XIX w. przedsiębiorcy. W ramach obchodów zorganizowano m.in. grę miejską polegająca na szukaniu skarbu "króla cynku" oraz wybito lokalną monetę - talar Goduli - służącą jako środek płatniczy w wybranych sklepach i punktach usługowych w Rudzie Śląskiej. Fundacja Zamek Chudów powstała w 1995 r. w celu uratowania renesansowego zamku w Chudowie koło Gliwic. Dzięki jej działalności odbudowano wieżę zamkową, służącą obecnie jako siedziba muzeum archeologicznego. Fundacja jest również właścicielem innych zabytkowych obiektów wymagających renowacji, m.in. średniowiecznej wieży mieszkalnej w Siedlęcinie koło Jeleniej Góry oraz barokowego pałacu opackiego w Wierzbnej koło Świdnicy. Inwestycja w Rudzie Śląskiej ma zostać sfinansowana ze środków Fundacji. Jej przedstawiciele rozważają też rekonstrukcję znajdującego się w pobliżu domu Goduli zamku Ballestremów. Decyzja o ewentualnej odbudowie ma zostać podjęta po dokładnym zbadaniu ruin budynku. Nie wiadomo jeszcze, co dokładnie znajdzie się w muzeum w odbudowanym domu Goduli. Karol Godula urodził się w 1781 r. w Makoszowach, współcześnie jednej z dzielnic Zabrza. Był śląskim przedsiębiorcą, który dzięki inteligencji, pracowitości i determinacji dorobił się wielkiego majątku i zasłużył dla Rudy Śląskiej. W 1801 r. rozpoczął pracę u hrabiego Ballestrema. Szybko awansował, a dzięki udziałom w hucie, otrzymanym w nagrodę od chlebodawcy, rozpoczął pracę na własny rachunek. Słynął z surowości, przez wielu był podejrzewany o konszachty z diabłem. Według opowieści właśnie diabeł wsypywał mu przez komin talary, dzięki którym Godula stawał się coraz bogatszy. Z czasem stał się właścicielem kopalń i dóbr ziemskich. Zmarł w 1848 r. nie pozostawiając potomstwa. Cały majątek - szacowany na 2 miliony talarów - przepisał Joannie Gryzik, córce swojej gospodyni.