Termin pierwszych zdjęć nie był przypadkowy. Filmowcom zależało bowiem na jesiennej atmosferze. W scenie na cmentarzu filmowi bohaterowie, grani przez Teresę Budzisz-Krzyżanowską, Annę Seniuk oraz Andrzeja Kozaka, spotykają się w dniu Wszystkich Świętych nad grobem tytułowego bohatera, Mateusza Kłosa. Ten, choć umiera, nie potrafi się z tym pogodzić, i za wszelką cenę próbuje pozostać wśród żywych. Jego wielką życiową namiętnością były kobiety, więc swoje dawne kochanki odwiedza w snach. W tytułową postać wcieli się Krzysztof Globisz. Scena na cmentarzu była trzecią z kolei realizowaną podczas pierwszego dnia zdjęciowego. Wcześniej ekipa odwiedziła szkołę oraz Wzgórze Zamkowe. - Pierwszy klaps padł w scenie szkolnej, i zagrały w niej statystki, które wybraliśmy podczas castingu, więc film ma bardzo cieszyńską inaugurację - przyznaje Piotr Uss-Wąsowicz, kierownik produkcji. Z pierwszych zdjęć jest zadowolona ekipa filmowa. - Wczuwamy się w cieszyński klimat i odnajdujemy malowniczą, doskonałą do filmowania przestrzeń - mówi Adam Sikora, autor zdjęć. Decyzja o tym, że większość zdjęć do Ostatnich amorów powstanie w Cieszynie zapadła już kilka miesięcy temu. - Cieszyn chcemy pokazać na rozmaite sposoby, ogramy go bardzo indywidualnie, nie chcieliśmy aby było to jakieś przypadkowe i anonimowe miasto. Znaleźliśmy tu fajną atmosferę i bardzo urokliwe miejsca. To małe miasto, które ma jednak wszystko: rynek, bloki, starówkę, rzekę oraz parki - dodaje Piotr Uss-Wąsowicz. Filmowcy będą realizować jesienne zdjęcia jeszcze w czwartek, później do Cieszyna powrócą z kamerą na przełomie grudnia i stycznia.