Po powrocie do Katowic związkowcy spotkają się ze swoimi kolegami ze sztabu protestacyjnego i zastanowią się nad dalszymi protestami. - Jest bardzo gorąco i z każdym dniem będzie się to eskalować - mówił Wacław Czerkawski. Wcześniej przez cztery godziny próbował przekonać wiceministra gospodarki Jacka Piechotę do wycofania rządowych planów likwidacji kopalń i zmniejszenia wydobycia węgla. Takiej deklaracji jednak nie usłyszał. Resort zdania nie zmienia. Nierentowne kopalnie trzeba zamknąć, aby zmniejszyć wydobycie o 14 milionów ton rocznie. Z obu stron padały znane argumenty. Jacek Piechota zachwalał osłony socjalne, które rząd proponuje górnikom. Wyliczał pieniądze, które trafią na Śląsk, czyli ponad 6 miliardów złotych w ciągu trzech lat. - Ile można dołożyć jeszcze do tej branży. Kosztem których przedsiębiorstw w Polsce? - pytał Piechota. Argumenty wiceministra nie trafiały jednak do związkowców. Górnicy mają jeszcze nadzieję, że z decyzji o likwidacji kopalń wycofa się rada nadzorcza Kompani Węglowej, która zbiera się za tydzień. Ponad 30 górników reprezentujących sztab protestacyjno-strajkowy związków zawodowych okupuje od wczoraj wieczorem budynek Kompanii Węglowej (KW) w Katowicach. Nie utrudniają pracy firmy. Górnicy zapowiadają, że pozostaną w Kompanii do czasu posiedzenia jej Rady Nadzorczej, które ma się odbyć 5 września. Mogą jednak przerwać protest w każdej chwili, jeśli KW wycofa się z decyzji o likwidacji czterech śląskich kopalń. Sztab protestacyjno-strajkowy zrzesza związki zawodowe, które w grudniu zawarły z rządem porozumienie w sprawie restrukturyzacji górnictwa. Członkowie "Solidarności", która nie podpisała tego porozumienia, prowadzą z zarządem KW odrębne negocjacje i nie okupują budynku KW. Rano górnicy z przeznaczonych do zamknięcia kopalń "Bytom II" i "Centrum","Polska-Wirek" i "Bolesław Śmiały" blokowali drogi w Bytomiu,Rudzie Śląskiej i Łaziskach Górnych. Górnicy z "Bolesława Śmiałego" demonstrują w Łaziskach Rezolucję stanowczo potępiającą decyzję o likwidacji kopalni "Bolesław Śmiały" podjęła dzisiaj Rada Miejska w Łaziskach Górnych. Od władz państwa zażądała "rozwagi przy podejmowaniu decyzji dotyczących resktrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego". Radni podkreślili, że kopalnia "Bolesław Śmiały" jest największym pracodawcą dla mieszkańców Łazisk Górnych i na terenie powiatu mikołowskiego, a jej likwidacja doprowadzi do "nieodwracalnej katastrofy społecznej i ekonomicznej miasta". Radni Łazisk podjęli też uchwałę, w której uznali, że ani rząd, ani podległe mu organy "nie mają żadnej perspektywicznej koncepcji zmniejszenia ogromnego bezrobocia w regionie górnośląskim, natomiast chcą go jeszcze powiększyć poprzez restrukturyzację przemysłu śląskiego, a w szczególności przemysłu węglowego i hutnictwa przez likwidację zakładów pracy". Przed urzędem miasta ponad tysiąc osób uczestniczy w demonstracji w obronie zagrożonej likwidacją kopalni "Bolesław Śmiały".