48-latek przyjechał do Szpitala Miejskiego nr 2 w Mysłowicach nocą, razem ze swoją partnerką. Kobieta miała wcześniej zabieg, po powrocie do domu zaczęła krwawić i musiała być ponownie przewieziona do szpitala. - Mężczyzna, który z nią przyjechał postanowić skorzystać z okazji. Kiedy lekarze i pielęgniarki zajmowali się kobietą, zabrał wiszący fartuch lekarski i udał się na "obchód" - powiedział młodszy aspirant Daniel Sadowski z mysłowickiej policji. Złodziej zdążył okraść trzech pacjentów. Gdy jeden z nich zorientował się, co się dzieje, zaalarmował personel i innych pacjentów. Mężczyzna próbował uciekać, ale miał problemy z trafieniem do wyjścia. Udało się go zatrzymać, a badanie wykazało, że ma 2,6 promila alkoholu w organizmie. - Gdy dotarł do izby przyjęć i już widział drogę ucieczki, został zatrzymany przez policjantów, którzy natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia przyjechali do szpitala - relacjonował Sadowski. Mężczyzna w chwili zatrzymania miał przy sobie trzy skradzione telefony komórkowe. Złodziej wyraził skruchę i zgłosił chęć dobrowolnego poddania się karze. Był wcześniej karany, m.in. za kradzieże.