- Nie będzie to miejsce do typowego zwiedzania; nie będą to bezduszne chałupy, puste warsztaty i samotne kapliczki. W planach mamy zaangażowanie rzemieślników i gospodarzy, którzy w kuźni będą przy czynnym palenisku pokazywać pracę kowala, w stolarni warunki i trud pracy stolarza przed laty, zanim pojawiły się tokarki i wiertarki, obok uli będzie wytwarzany miód, a w chałupach masło, tkaniny czy ziołowe leki - powiedziała Małgorzata Pępek, wójt Ślemienia. Park powstaje na powierzchni 6 hektarów. Trafią do niego między innymi chałupy z Rychwałdku, Rychwałdu, Łękawicy, Korbielowa i Moszczanicy, kuźnia ze Ślemienia, stodoła Żyrków z Rychwałdu i tamtejsza studnia, kapliczka słupowa typu kolumnowego, spichlerzyk z Suchej Beskidzkiej, kapliczka z Gronia w Ślemieniu i studnia kołowrotowa. Wójt powiedziała, że każda z chałup w etnoparku będzie miała indywidualny charakter. Kilka z nich w odpowiedniej aranżacji posłuży do prezentacji ginących zawodów lub aktywności górali sprzed wieków. - Dlatego tak ważne będzie pozyskanie odpowiednich eksponatów - maszyn i urządzeń oraz elementów wystroju i dekoracji, charakterystycznych dla wykonywanych przez gospodarzy zajęć i stopnia zamożności - zaznaczyła. Kilka przenoszonych do Ślemienia obiektów stanowi kompletny zespół zagrodowy. W jednym z budynków zostanie uruchomiona ekspozycja obrazująca życie średniozamożnego chłopa, a budynek stodoły posłuży do zaprezentowania zabytkowych wozów konnych i narzędzi rolniczych. Dwa obiekty utworzą zagrodę kowala: w budynku mieszkalnym znajdzie się ekspozycja obrazująca życie zamożnego gospodarza, a w kuźni uruchomione będzie palenisko. W największym budynku, starego przedszkola z Rychwałdu, obok biur parku, gościnę znajdzie ekspozycja przedstawiająca przedwojenną czteroklasową szkołę. - Nasza spuścizna w formie góralskiej architektury niestety powoli zanika, stare chałupy niszczeją, perełki architektoniczne popadają w ruinę albo są przebudowywane zatracając swój niepowtarzalny kształt i charakter. Dzięki Parkowi ocalimy część tego bezcennego spadku po naszych przodkach - powiedziała Pępek. Zapewniła, że w etnoparku turyści nie znajdą tandety, bazarowych pamiątek i plastikowych zabawek. - Budując Park Etnograficzny stawiamy na nasze góralskie rękodzieło, na ludową sztukę. Tutaj turysta naprawdę znajdzie rzeczy unikatowe, bez ryzyka napotkania na napis "Made in China". Co ważne, niektóre wystawy będą cyklicznie zmieniane, by park zawsze zaskakiwał czymś nowym - podkreśliła. Etnopark pozyskiwał budowle w różny sposób. Niektóre miały tak ogromną wartość sentymentalną dla lokalnej społeczności, że na wieść o zamiarach przeniesienia do Ślemienia ludzie organizowali kwesty, by odbudować niszczejące zabytki we własnym zakresie. Część została ofiarowana, bo przeszkadzała na prywatnych posesjach, groziła zawaleniem lub - będąc pod opieką konserwatora zabytków - zajmowała miejsce dla nowego domu. W przyszłości gmina będzie chciała pozyskać kolejne budowle, m.in. drewniany kościół z Jasiennej i odtworzoną starą karczmę ślemieńską. Wszystko będzie jednak zależało od funduszy. Etnopark buduje konsorcjum trzech firm z regionu: z Żywca, Bielska-Białej i Jankowic. Będzie kosztował ok. 4,5 miliona złotych. 85 procent tej kwoty, czyli ponad 3,8 miliona złotych, będzie pochodziło z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjny Województwa Śląskiego na lata 2007-2013. Wkład własny - ponad 426 tys. złotych - samorząd pokrywa z promesy Ministerswa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.