Początkowo podejrzewano, że wybuchł piec centralnego ogrzewania, ale szybko okazało się, że eksplodowały gromadzone w pobliżu domu pociski. Prawdopodobnie przechowywał je tam 36-letni syn właścicielki domu i jego 52-letni znajomy. Obaj zginęli. - Po przeprowadzeniu wizji terenu w przybudówce budynku wykryto ok. 300 sztuk niewybuchów - podało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach. Do czasu przyjazdu patrolu saperskiego zarządzono ewakuację w promieniu 200 metrów od znaleziska. Ewakuowanym zaproponowano lokum w Ośrodku Interwencji Kryzysowej w Częstochowie, mieszkańcy woleli jednak pójść do swoich rodzin. Policjanci zdecydowali o przeszukaniu miejsc zamieszkania ofiar wybuchu. W obydwu miejscach - w piwnicy bloku przy al. Pokoju oraz w domu jednorodzinnym przy ul. Szkolnej - znaleziono kolejne pociski. Z bloku ewakuowano ok. 50 osób, które w sobotę wieczorem mogły już wrócić do swoich mieszkań. Dom drugiej ofiary, gdzie prawdopodobnie jest kilkadziesiąt pocisków, został zabezpieczony przez policję. Saperzy mają wywieźć znalezioną amunicję w niedzielę. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zdecydował o zakazie użytkowania domu jednorodzinnego, gdzie w sobotę doszło do wybuchu. W niedzielę teren wokół budynku będzie nadal przeszukiwany przez policjantów i saperów.