Na początku podejrzewano, że przyczyną śmierci ryb był brak tlenu. Jak się jednak okazało, ryby zabiła silna trucizna. Mogło zginąć tak naprawdę 90 do nawet 100 proc. ryb, jakie występowały na danym odcinku - mówią przedstawiciele Polskiego Związku Wędkarskiego. O sprawie zostanie powiadomiona prokuratura. Przypuszcza się, że trucizna może pochodzić z jednego z zakładów przemysłowych. Obecnie badane są próbki wody oraz zatrute ryby. Pozwoli to zacieśnić krąg poszukiwań sprawcy ekologicznej katastrofy.