Spór wokół Judasza (w Skoczowie mówi się Judosza) zaczął się rok temu. Jak pisaliśmy, lokalni działacze Ligi Polskich Rodzin zażądali wtedy delegalizacji obrzędu chodzenia ze słomianą kukłą przekonując, że to pogański zabobon. Organizatorzy jednak nie przestraszyli się gróźb i w Wielki Piątek oraz Sobotę Judasz ma przejść ulicami miasta (Gazetacodzienna.pl napisała o tym jako pierwsza 4 marca). Pochód nie pojawi się już jednak przed kościołem i nie pokłoni proboszczowi. Księża słuchają LPR Histerię wokół dorocznego pochodu wywołali Maria Nowak, była wiceprezes koła LPR i Tadeusz Malejka, były członek LPR dziś reprezentujący Trzeci Zakon Franciszkański. Oboje od ub. roku domagają się delegalizacji zwyczaju. - Proboszczowie powinni ogłosić z ambony, że żaden katolik, który chce żyć zgodnie z przykazaniami, nie powinien uczestniczyć w tym nagannym pochodzie - przekonywał Malejka. Niektórzy księża katoliccy posłuchali ubiegłorocznego apelu Malejki i w niedzielę w kościołach pojawiły się informacje o tym, że wyznawcom Chrystusa nie godzi się brać udziału w pochodzie ze względu na powagę Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty. - Cieszy mnie fakt, że ksiądz nareszcie to przemyślał. Informacje, że to zły zwyczaj proboszcz otrzymał od księdza egzorcysty z Warszawy i dobrze, że tak się do tego ustosunkował. Niech sobie chodzą z Judoszem jeśli chcą, ale niech to nie godzi w praktyki religijne - opowiada Maria Nowak. Mieszkańcy Skoczowa pytają dlaczego akurat w tym roku ksiądz dziekan Alojzy Zuber przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie? Dlaczego jest ono negatywne, jeśli sam proboszcz dwa lata wcześniej wyszedł do pochodu, aby Judosz mógł złożyć mu ukłon? Inni mieszkańcy pytają, dlaczego kościół zareagował tak późno i przyznają rację księżom, że najwyższy czas skończyć z tą pogańską tradycją. Proboszcz wszystko przemyślał - Nie godzi się, aby wyznawcy Chrystusa brali udział w pochodzie z Judoszem szczególnie obok kościoła, gdzie trwa adoracja - taką informację usłyszeli wierni w skoczowskich parafiach, którą przekazał dziekan. Zapytany dlaczego akurat w tym roku ustosunkował się w ten sposób do tej sprawy odpowiada: - Pojawiły się głosy, ze parafianom przeszkadza to w przeżywaniu Wielkiego Tygodnia. Sam przemyślałem tę sprawę. - Wielki Piątek i Wielka Sobota to dni ciszy i skupienia. Nie neguję zwyczaju, chodzi o jego przebieg. Jeśli Judasz zmieni trasę, nie mam nic przeciwko - opowiada proboszcz parafii św. Piotra i Pawła w Skoczowie. Z kultywowaniem zwyczaju nie zgadza się też ks. Przemysław Sawa pracujący w parafii na Górnym Borze. - Jeśli to zabawa, to niech nie odbywa się w Wielki Piątek. A jeśli wiara, że zło nas opuści, to jest to bałwochwalstwo. W tych dniach zachęcamy do wyciszenia, zrezygnowania z telewizji, gier komputerowych. Może warto zrezygnować z takich tradycji - opowiada wikariusz. - Zgadzam się z ks. Zuberem. Powaga tego dnia powinna zostać zachowana. Pochód z Judoszem nic dobrego nie wnosi. Nadarzyła się okazja i wyraziliśmy zdanie na ten temat - mówi inny skoczowski ksiądz, Krzysztof Klajmon. Jednocześnie zaznacza, że nie ma nic przeciwko, aby pochód odbył się w innym terminie. Skoczowska ulica jest podzielona Z kontynuowaniem tradycji wodzenia Judosza nie zgadza się Urszula Kostyra. - To dzień śmierci, nie przystoi robić z tego zabawy i hałasować- mówi mieszkanka Skoczowa. Odmienny stosunek ma Dariusz Drożdż. - Jestem za kontynuowaniem wielowiekowej tradycji - odpowiada mieszkaniec. To nie tylko nasza tradycja, w różnych miejscach Polski ten zwyczaj był obchodzony. Kiedyś organizacją pochodu z Judoszem zajmowali się ludzie wiążący się z kościołem, ministranci, organista, kościelny. Judasz był prowadzony po terenie dzisiejszego osiedla Objazdowa, który kiedyś należał do kościoła - opowiada Halina Szotek, była dyrektor skoczowskiego Muzeum im. Gustawa Morcinka. - Ta sytuacja to przysłowiowe wylewanie dziecka z kąpielą. Mądrość kościoła średniowiecznego polegała na tym, aby tradycje, czy obyczaje pogańskie zaadaptować, nadać im taką formę, którą mogło przyjąć chrześcijaństwo. Idąc tym tropem trzeba by zrezygnować z dożynek, obchodzenia nocy świętojańskiej i innych zwyczajów kultywowanych do dziś - mówi Halina Szotek. Nic złego w pochodzie nie widzi też ks. Stanisław Lipowski, wikariusz parafii św. Piotra i Pawła. - Hałasu nie zmniejszymy, będzie on taki sam bez pochodu, nie wykluczymy głosu ulicy. Powinniśmy podtrzymywać tradycje, to co nas wyróżnia, to co jest nasze. Podążając tokiem myślenia przeciwników chodzenia z Judaszem, to trzeba by zrezygnować również z choinki na święta Bożego Narodzenia - uważa ks. Stanisław Lipowski. Tadeusz Malejka, który od ub. roku domaga się delegalizacji skoczowskiego zwyczaju, tym razem nie chciał z nami rozmawiać, twierdząc że już wszystko na ten temat powiedział. - Ten pochód to obraza Boga -rzuca i odkłada słuchawkę. Wcześniej przekonywał: - Ten obrzęd to gusło i zabobon, a uczestniczenie w nim to grzech. Tak zresztą jak lanie wosku w Andrzejki czy topienie Marzanny w pierwszym dniu wiosny... Nie poddamy się żadnym naciskom - Może Malejka przyjść i z egzorcystą, ale ten zwyczaj będziemy pielęgnować - opowiadają strażacy z OSP, którzy z Towarzystwem Miłośników Skoczowa organizują pochód. Dziwią się, że jedna osoba może być tak wpływowa i wywołać tyle szumu. Roman Kohut, który od dawna gra Judasza opowiada, że nie jest żadnym szatanem. - Działacze LPR powinni zająć się ubóstwem, głodem, a nie niszczeniem wielowiekowej tradycji -mówi Czesław Chwistek strażak OSP. Mimo całego zamieszania tradycyjne wodzenie Judosza odbędzie w Wielki Piątek i Wielką Sobotę. Punktualnie o godz. 12.00 Judasz wyruszy spod remizy OSP. Zmieni się jednak trasa pochodu, tak aby zachować ciszę wokół kościoła. - Będziemy robić swoje. Nie poddamy się żadnym naciskom - zapewnia Robert Orawski, prezes TMS. Tymczasem internauci apelują, aby jak najliczniej przyjść na piątkowy i sobotni pochód przeciwstawiając się "głupim pomysłom księży". "Zabierzcie rodziny i znajomych. Pokażmy kościołowi że się myli" - piszą internauci. Autor: DOROTA KOCHMAN