Lot w Himalajach jest kolejnym wyzwaniem dla Kawy, ale również próbą sprawdzenia, czy można tam uprawiać szybownictwo. To góry, których tak naprawdę nikt nigdy nie odwiedził szybowcem wyczynowym - stwierdza Kawa. Jak dodaje, pomysł nie jest nowy i prób przelotu nad Everestem było dużo, ale opierały się na tym, że ktoś przeleciał nad szczytem na silniku. - Ja chciałbym zdobyć Mount Everest wykorzystując siły drzemiące w atmosferze, czyli - tak jak to honorowo powinien zrobić szybownik - nie na silniku, lecz z wykorzystaniem prądów powietrznych - podkreśla mistrz. Szybowiec Kawy jest już w drodze do Nepalu, natomiast sam szybownik wybiera się tam w przyszłym miesiącu.