Jak poinformowała asp. Iwona Gruca, rzecznik prasowy świętochłowickiej policji, ośmiolatkowie przyjechali do Świętochłowic tramwajem z sąsiedniego Chorzowa. Policjantom powiedzieli, że jechali do kuzynów. Zostali zatrzymani przez policję na ulicy Katowickiej, a następnie oddani w ręce rodziców. Sprawą chłopców zajmie się sąd rodzinny. - To było skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie. Na szczęście nie doszło do tragedii, ale dzieci muszą ponieść konsekwencje, bo sprowadziły niebezpieczeństwo na siebie i stały się zagrożeniem w ruchu drogowym - dodała Gruca. Rodzice nie poniosą kary za wybryki dzieci. Tak by się stało, gdyby chłopcy nie ukończyli 7 lat. - Wtedy zgodnie z kodeksem wykroczeń za brak opieki nad dziećmi do lat 7 trzeba można wymierzyć rodzicom mandat w wysokości od 20 do 500 zł - powiedziała rzecznik.