Drastycznego odkrycia, w czwartkowy wieczór, dokonali nastolatkowie, których zaniepokoił specyficzny zapach - donosi "Gazeta Wyborcza". Zdziwiona grupy młodych ludzi dostrzegła rękę i kawałek spodni wystające spod warstwy piachu. Ciało dziewczyny spoczywało pod klatką schodową, na tyłach przychodni. Nastolatkom od razy przyszło na myśl, że jest to od miesięcy poszukiwana przez wszystkich Iwona - pisze gazeta. Co więcej do zbrodni doszło w samym środku osiedla, tuż obok szkoły, sklepów i bloków. Mieszkańcom Sośnicy - dzielnicy Gliwic, w której doszło do morderstwa - trudno przyjąć do wiadomości, że ciało dziewczyny mogło tam leżeć nawet od 19-lutego - chwili jej zniknięcia. Podejrzewają także, że sprawcą musiał być ktoś mieszkający w mieście, gdyż zwłoki nie mogły tak długo zostać niezauważone przez nikogo, w tak bardzo uczęszczanym przez mieszkańców miejscu. Spekulują - jak pisze gazeta - że morderca dopiero teraz podrzucił ciało. Mieszkańcy gliwickiej dzielnicy na Śląsku są wstrząśnięci zbrodnią. Przede wszystkim jej bestialstwem. Nie mogą przyjąć do wiadomości, że ktoś po prostu mógł zaszlachtować nastolatkę, a następnie porzucić ją jak zwierzę. Iwona Walczak , bardzo młoda, ładna i zdolna dziewczyna, ciepło wspominana przez mieszkańców Gliwic, zniknęła w nocy z 18 na 19 lutego. Ostatnia - jak donosi gazeta widziała ją matka. Rodzice mieli podejrzenia, że w nocy zadzwonił jakiś znajomy i Iwona zeszła do niego. W poszukiwania dziewczyny włączyli się - obok rodziny - wszyscy znajomi i przyjaciele. Cały czas wierzono, że odnajdą ją cała i zdrową. Sąsiedzi żyją nadzieją, że znaleziona w czwartkowy wieczór dziewczyna to nie Iwona, gdyż policja nie potwierdziła jeszcze tożsamości ofiary. Jednak rysopis się zgadza... Załamani i zrozpaczeni rodzice Iwony, który widzieli zwłoki ofiary nie mają już żadnych złudzień... Nadal nie wiadomo w jaki sposób zginęła dziewczyna.