W akcji zatrzymania napastnika brali udział między antyterroryści i policyjny negocjator. Po ustaleniu numeru telefonu komórkowego mężczyzny udało się nakłonić go, aby stanął w drzwiach budynku. Wtedy został obezwładniony. Postrzelone osoby, pracownicy firmy, zostały przewiezione do szpitali MSWiA oraz św. Elżbiety w Katowicach. Policja sprawdza teraz, kim jest mężczyzna, który strzelał, skąd miał pistolet i jakie były powody jego czynu. Funduszu Rozwoju Budownictwa, którego siedziba została zaatakowana, zajmuje się udzielaniem kredytów. Najprawdopodobniej stosowała tzw. system argentyński. - Mogę jedynie powiedzieć, że mężczyzna wyglądał na bardzo zdesperowanego - powiedział rzecznik śląskiej policji komisarz, Grzegorz Olejniczak. Jeden ze świadków zdarzenia powiedział dziennikarzom, że przyjechał do firmy, aby upomnieć się o swoje pieniądze. - Wpłaciłem 2,5 tys. zł zaliczki na kredyt mieszkaniowy. Nie wiedziałem wtedy, że to system argentyński. Teraz nie mam ani tych pieniędzy, ani kredytu - powiedział pragnący zachować anonimowość świadek. System argentyński polega na samofinansowaniu się w ramach utworzonej grupy. Oznacza to, że grupa osób podpisuje umowę i wpłaca określoną kwotę. Jej część to zysk i koszty dla organizatora systemu. Reszta może być przeznaczona na udzielanie pożyczek. Procedura przyznawania pożyczek jest powtarzana najczęściej w terminach miesięcznych. Ostatni członkowie systemu, którzy otrzymują pożyczki, w rzeczywistości sami je sobie sfinansują. Nie można wykluczyć, że pożyczka nie zostanie udzielona nigdy, nawet po długim oczekiwaniu i wpłacaniu składek, bo pieniędzy na to nie wystarczy.