Policja dostała zgłoszenie tuż po północy. - Z mieszkania swojej sąsiadki zadzwoniła do nas kobieta. Prosiła o pomoc, bo mężczyzna, z którym mieszka, groził jej bronią. Kobieta uciekła, a desperat zabarykadował się w mieszkaniu - mówi reporterowi RMF FM Krzysztof Piechaczek z policji w Rudzie Śląskiej. Na miejsce przyjechała m.in. brygada antyterrorystyczna, a także policyjni negocjatorzy. - Mężczyzna nie chciał otworzyć drzwi. Nie wiedzieliśmy też dokładnie, jaką broń ma ze sobą - relacjonuje Piechaczek. Negocjacje z desperatem trwały około pięciu godzin. Rano mężczyzna wyszedł z mieszkania. Wtedy też okazało się, że miał przy sobie dwie wiatrówki, ale łudząco przypominające broń na ostrą amunicję. Mężczyzna został zatrzymany, teraz trwają przesłuchania jego i jego bliskich. Na razie nie wiadomo, jakie zarzuty może usłyszeć desperat. Czytaj też na RMF24!