O przeprowadzeniu plebiscytu, który miał rozstrzygnąć o podziale pruskiego przed I wojną światową Górnego Śląska między Niemcy i Polskę, zdecydowała w czerwcu 1919 r. Konferencja Wersalska. Poprzedzony dwoma powstaniami śląskimi plebiscyt odbył się ostatecznie 20 marca 1921 r. Za przynależnością do Polski głosowało 40,3 proc. ludności. Ostatecznie - po trzecim powstaniu śląskim - z zamieszkanego przez ponad 2 mln osób obszaru plebiscytowego o powierzchni 11 tys. km kw., do Polski przyłączono 29 proc. obszaru i 46 proc. ludności. Choć 90-lecie tego wydarzenia przypadło w niedzielę, najwięcej wydarzeń związanych z rocznicą odbyło się w poniedziałek. W historycznej Sali Sejmu Śląskiego Związek Górnośląski i Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego zorganizowały debatę oksfordzką, w której licealiści z Katowic i Rudy Śląskiej dyskutowali nad tezą: "Powstania Śląskie przyniosły więcej korzyści Polsce niż Górnemu Śląskowi". Broniący tezy uczniowie III Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza w Katowicach argumentowali m.in., że dla II Rzeczpospolitej korzystne było samo odłączenie części zamożnego regionu od wrogich Niemiec, a będąca efektem powstań międzywojenna autonomia województwa śląskiego była dla Polski korzystna m.in. ze względów gospodarczych i finansowych (woj. śląskie samo utrzymywało swoje służby, inwestowało w infrastrukturę, a także ponosiło część kosztów odbudowy reszty kraju po I wojnie). Licealiści z Katowic popierali swoje argumenty opiniami m.in. Wojciecha Korfantego (Rzeczpospolita musiała równać do poziomu Górnego Śląska), prof. Józefa Kokota (woj. śląskie było terenem doświadczalnym dla konstrukcji samorządu w konstytucji z 1935 r.) i prof. Jerzego Buzka (polska część Górnego Śląska była motorem dobrych rozwiązań legislacyjnych II Rzeczpospolitej). Sprzeciwiające się postawionej tezie uczennice z II Liceum Ogólnokształcącego im. Gustawa Morcinka w Rudzie Śląskiej mówiły m.in., że Polska po powstaniach śląskich mogła korzystać z doświadczeń tego czerpiącego z dawnej przynależności do Prus regionu. Dzięki autonomii panowały w nim samowystarczalność i dobrobyt, a ludzie szybciej dojrzewali do społeczeństwa obywatelskiego. - Im więcej Śląsk zrobił dla Polski, tym więcej zyskał dla siebie - przekonywały licealistki z Rudy Śląskiej. Dyskutantki - poza opiniami m.in. Jerzego Giedroycia (autonomiczny Śląsk należał do najbogatszych prowincji - większość wypracowanych pieniędzy pozostawała na miejscu) - przytoczyły m.in. ciekawostkę, że w 1931 r. województwo śląskie zaciągnęło od USA pożyczkę bez pośrednictwa rządu Rzeczypospolitej. Według publiczności, w debacie minimalnie zwyciężyli uczniowie z Katowic, w opinii sędziów był remis. Przysłuchujący się licealistom członek zarządu województwa śląskiego, lider Ruchu Autonomii Śląska Jerzy Gorzelik, który sam zgadza się z tezą debaty, ocenił m.in., że jej uczestnicy czują problem zarówno międzywojennego, jak i obecnego regionalizmu. - Osią debaty był tak naprawdę spór, czy autonomia była bardziej korzystna dla samego województwa śląskiego, czy dla Rzeczypospolitej Polskiej jako całości. Autonomista, jakim jestem, może być zadowolony z przebiegu tej dyskusji. (...) Dominowała perspektywa regionalna, choć oczywiście ona też jest wewnętrznie zróżnicowana, ale w wypowiedziach obu zespołów czuć było optykę górnośląską - uznał Gorzelik. Poza debatą - w ramach obchodów rocznicy - w poniedziałek po Katowicach jeździł zabytkowy tramwaj z wystawą o tematyce powstańczej. W tramwaju oraz kilku innych punktach miasta stowarzyszenie Powstania Śląskie 90 i samorząd Katowic przygotowały happening. Można było otrzymać imienną kartę identyfikacyjną - na wzór tej, jaka obowiązywała podczas plebiscytu w 1921 r. - i oddać swój głos za Polską lub Niemcami.