"Konieczne są badania laboratoryjne, które pozwolą określić, z jaką substancją mamy do czynienia. Na razie wszelkie spekulacje, czy mogą to być narkotyki lub dopalacze, są przedwczesne" - powiedział w poniedziałek oficer prasowy dąbrowskiej policji asp. szt. Mariusz Miszczyk. Zastrzegł, że obecnie nie ma także pewności, czy to właśnie zażycie tej substancji spowodowało zatrucie trzech pacjentów. Oddział psychiatryczny szpitala w Dąbrowie Górniczej mieści się w osobnym budynku, pod innym adresem niż pozostałe szpitalne oddziały. Policjanci zostali wezwani tam w niedzielę. Z jednym z mężczyzn, który stracił przytomność, nie dało się już wówczas porozumieć, dwaj inni zdradzali objawy zaburzeń - wyglądało na to, że są pod wpływem jakiejś substancji odurzającej. Trafili do szpitala. Policjanci przesłuchali personel oddziału psychiatrycznego oraz innych pacjentów, a także zabezpieczyli do badań toksykologicznych niewielki woreczek strunowy z nieznaną substancją, znaleziony przy łóżku jednego z poszkodowanych mężczyzn. Postępowanie ma wyjaśnić, co było w woreczku, oraz jak mężczyzna wszedł w jego posiadanie. Pacjent, który pierwszy stracił przytomność, jest leczony w szpitalu w Dąbrowie Górniczej, pozostali dwaj trafili na oddział toksykologii Szpitala św. Barbary w Sosnowcu.