O zapisie dziecka do placówki decyduje kolejność złożenia dokumentów. Rodzice są rozgoryczeni taką sytuacją. Wielu rodziców o ostatecznym terminie zapisu do żłobka dowiedziało się w ostatniej chwili. Spora część z nich ustawiła się w kolejce do żłobka nawet już w nocy. - Czekałem od późnych godzin wieczornych wczoraj, bo moja żona wyszła na spacer, zobaczyła, że formuje się już kolejka i wygoniła mnie tutaj - mówił jeden z rodziców. Pozostali również nie kryją rozżalenia. Posłuchaj relacji: Po całonocnym wyczekiwaniu w kolejce, pewne miejsce w żłobku dla swojego dziecka ma już 14 osób - tak sytuacja wyglądała o godzinie 9. Oznacza to, że w tym roku jeszcze tylko dwie osoby będą mogły zapisać swoją pociechę do państwowego żłobka. Pozostałe cztery miejsca są zarezerwowane dla samotnych matek. A co z tymi, którym się nie uda? Dyrektor żłobka Dorota Bator-Bigaj, wyjaśniła reporterowi radia RMF FM, że w październiku będzie tworzona jeszcze lista rezerwowa, z której będą przyjmowane maluchy, w razie, gdyby ktoś zrezygnował z zajmowanego miejsca. Pozostali będą kierowani do prywatnych żłobków, dofinansowywanych z Urzędu Miasta. Posłuchaj relacji: