W niedzielę wcześnie rano bez ciepła w centrum miasta było jeszcze kilkanaście budynków, kaloryfery zaczęły grzać po 10.00. Awaria wystąpiła w nocy z piątku na sobotę w rejonie Alei Tadeusza Kościuszki w centrum miasta. W jej efekcie, od sobotniego poranka zimne kaloryfery były w częstochowskim śródmieściu, a także w dzielnicach Tysiąclecie oraz Północ. W sobotę częstochowscy ciepłownicy przywracali cyrkulację w sieci do śródmieścia i północnej części miasta. Chodziło o to, by zapewnić dostawy ciepła jak największej liczbie odbiorców, a jednocześnie odciąć uszkodzony rejon sieci. Późnym popołudniem przywrócono dostawy ciepła do wszystkich odbiorców, poza 11. budynkami w rejonie Alei Kościuszki. Jednocześnie trwały tam roboty - ciepłownicy naprawiali uszkodzony rurociąg o średnicy 15 cm. Jak poinformował rzecznik Fortum, technicy naprawili uszkodzenie ok. godz. 21. Wtedy jednak w pobliżu nastąpiło kolejne rozszczelnienie. Ściągnięto dodatkową ekipę i przez noc wymieniono dłuższy odcinek rurociągu. Rano już bez przeszkód przyłączono go sieci. W sobotę ekipy naprawcze pracowały też usuwając mniejszą awarią - w innej części Częstochowy, przy ul. Sempołowskiej w dzielnicy Raków. Od sobotniego rana ciepła nie było tam w czterech budynkach mieszkalnych. Awarię usunięto ok. 21.00. W niedzielę rano w Częstochowie temperatura spadła do ok. 3. stopni Celsjusza poniżej zera. Przed południem wahała się w okolicach zera. Przed rokiem, 3 grudnia miała miejsce awaria sieci ciepłowniczej, która dotknęła ok. 150 tys. mieszkańców miasta. Panował wówczas mróz, temperatura utrzymywała się ok. 10. stopni poniżej zera. Jej całkowite usunięcie zajęło ponad dwie doby.