Niepokój spotęgował fakt, że nowo mianowany dyrektor pogotowia dostał umowę na czas nieokreślony, a wcześniej nie pracował w służbie zdrowia. Nie ukończył też żadnego kursu uprawniającego do kierowania takimi placówkami. Poprzedni szef kierował pogotowiem przez 10 lat. W tym czasie pracownicy dostawali podwyżki, pogotowie nie miało długów, udało się nawet wyremontować pomieszczenia stacji. Jedyny zarzut jaki postawiono dyrektorowi to to, że łączy funkcję dyrektora z pracą lekarza w jednym ze szpitali. Mirosław Reterski otrzymując dymisję nie ukrywał, że była ona dla niego zaskoczeniem: "Przykra decyzja, jednak muszę się z nią po prostu pogodzić. Życzyłbym sobie, żeby mój następca również miał tą możliwość funkcjonowania przynajmniej 10 lat w tej jednostce". A nowy dyrektor wytrzymał tylko 10 dni. 29-letni absolwent Politechniki został powołany przez zarząd województwa śląskiego. Krzysztof Kołodziejek potwierdza, że został dyrektorem bez konkursu. O tym, jakie ma spełniać kryteria dowiedział się już siedząc w fotelu szefa. Wtedy pojawiły się wątpliwości czy faktycznie ma on kompetencje wymagane przez ustawę do pełnienia tego rodzaju funkcji. - Nie wiedziałem że takie wymaganie stawia przede mną ustawa - powiedział. Przez kilka dni zarząd województwa śląskiego utrzymywał, że zmiana na fotelu dyrektora odbyła się zgodnie z prawem, a nowy szef posiada odpowiednie kwalifikacje do kierowania pogotowiem ratunkowym. Kiedy pojawiły się wątpliwości, zarząd miał podjąć decyzję co dalej z nowym dyrektorem, nie wykluczając jego odwołania. Krzysztof Kołodziejek postanowił więc sam zrezygnować ze stanowiska zaledwie po kilku dniach urzędowania. Reporter sieci RMF FM postanowił sprawdzić u źródła, jakie zdanie na ten temat mają decydenci, czyli władze śląskiego Urzędu Marszałkowskiego. Wicemarszałek Grzegorz Szpyrka tak skomentował sytuację: "To jest błąd czysto administracyjny. Ustalenia były takie, że on będzie pełniącym obowiązki ze względu na swoje kwalifikacje. Natomiast w trakcie naszej obróbki procedury prawnej, no umknęło to". I tak Krzysztof Kołodziejek z pełniącego obowiązki stał się po prostu dyrektorem. Do poprzedniego pełniącego obowiązki dyrektora tego obiektu, czyli Mirosława Reterskiego nie ma żadnych zarzutów, może poza jednym, że nie był w pełni dyspozycyjny. A decyzja odwołania go ze stanowiska p.o. dyrektora to po prostu najlepsze wyjście dla Reterskiego, bo częstochowskie pogotowie w najbliższym roku i tak pewnie będzie zreorganizowane, więc to stanowisko zostanie zlikwidowane.